Szczepłek: Błotem po oczach

Według powszechnej opinii Lech nie ma w Manchesterze szans, ale historia tego braku optymizmu nie wspiera bezdyskusyjnie

Aktualizacja: 20.10.2010 22:16 Publikacja: 20.10.2010 22:12

Szczepłek: Błotem po oczach

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Przed siedmioma laty na ścięcie leciał tam Groclin. Drużyna znikąd. A tu nowy stadion ze szkła i aluminium, 45 tysięcy ludzi, David Seaman w bramce, Robbie Fowler i Nicolas Anelka w ataku, na ławce trener Kevin Keegan. Ale Sebastianowi Mili wyszedł strzał życia z wolnego i Groclin zremisował 1:1.

Przed rewanżem Anglicy byli zadowoleni, że mogą potrenować na kameralnym stadionie, ale pytali, gdzie jest ten, na którym mają grać. A to był ten sam stadion. Mecz zakończył się remisem 0:0 i górą byli Polacy.

Oczywiście należałoby zacząć od tego, że Górnik Zabrze spotkał się z Manchesterem City w finale rozgrywek o Puchar Zdobywców Pucharów w roku 1970 (przegrał 1:2). Widzew też z nim walczył.

Raz byliśmy na wozie, raz pod, ale nigdy nas MC nie rozjechał. W dodatku zabrzanie na przykładzie City przekonali się, na czym polega angielska fair play. Zwłaszcza bramkarz Hubert Kostka i obrońcy, którym przy kornerach Anglicy rzucali błotem w oczy.

Dziś to już inne czasy, nawet o błoto na boisku trudno. Nie zmienia się tylko jedno. Kiedy mówi się „Manchester", każdy sympatyk piłki widzi coś innego. Jedni United, Bobby Charltona, George'a Besta, Matta Busby'ego, Aleksa Fergusona i katastrofę pod Monachium. Drudzy Mike'a Summerbee, Colina Bella, Francisa Lee i stary stadion Maine Road. Dla jednych United to grube karki, zbierani po świecie wyniośli bogacze, niewarci szacunku. Nie to co City, Citizens, czyli Obywatele, rodowici mieszkańcy, co zresztą też już dziś nie jest prawdą. Najlepszy w swoim czasie piłkarz Europy Szkot Denis Law bronił barw obydwu klubów. W swoim ostatnim meczu w karierze, w roku 1974, strzelił dla City bramkę, która zadecydowała o spadku United z ligi. Złapał się za głowę, chodził wokół boiska i nie wiedział, co ze sobą zrobić.

Kazimierz Deyna nie miał takich wątpliwości. Posadzony w City na ławce rezerwowych, mówił wprost: – Oni nie rozumieją, na czym polega piłka nożna.

Przed siedmioma laty na ścięcie leciał tam Groclin. Drużyna znikąd. A tu nowy stadion ze szkła i aluminium, 45 tysięcy ludzi, David Seaman w bramce, Robbie Fowler i Nicolas Anelka w ataku, na ławce trener Kevin Keegan. Ale Sebastianowi Mili wyszedł strzał życia z wolnego i Groclin zremisował 1:1.

Przed rewanżem Anglicy byli zadowoleni, że mogą potrenować na kameralnym stadionie, ale pytali, gdzie jest ten, na którym mają grać. A to był ten sam stadion. Mecz zakończył się remisem 0:0 i górą byli Polacy.

Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił