Australian Open: na początek Polacy

Będzie „Szlem Rafaela” czy poprawka rekordu Federera? Zaczął się wielki tenis w Melbourne

Aktualizacja: 17.01.2011 01:33 Publikacja: 17.01.2011 01:32

Australian Open: na początek Polacy

Foto: ROL

Z pewną przesadą można napisać, że turniej otwierali Polacy. Wprawdzie zaszczyt rozegrania meczu nr 1 na głównym stadionie im. Roda Lavera dostały Tamarine Tanasugarn (Tajlandia) i Maria Szarapowa (Rosja), ale Łukasz Kubot i Amerykanin Sam Querrey zostali wyznaczeni jako pierwsi do gry na niezłym korcie nr 2. A Michał Przysiężny i Rosjanin Igor Kunicyn równie wcześnie ruszyli do akcji na dalekim korcie nr 21. Mecze zaczynały się o 1 w nocy czasu polskiego.

Jerzy Janowicz nie znalazł się w drabince turnieju głównego, gdyż przegrał w II rundzie eliminacji z Amerykaninem Bobbym Reynoldsem 2: 6, 6: 2, 11: 13. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski (rozstawieni z nr. 5) zagrają w pierwszej rundzie debla z Hiszpanami Guillermo Garcią-Lopezem i Alberto Montanesem. Łukasz Kubot z Austriakiem Oliverem Marachem (para nr 4) trafili na Australijczyka Stephena Hussa i Szweda Johana Brunstorma. Porównanie rankingów stawia Polaków w roli faworytów.

Rywalkami Klaudii Jans i Alicji Rosolskiej będzie na starcie debel nr 18 – Monica Niculescu (Rumunia) i Zi Yan (Chiny). W tej czwórce gwiazdą jest Chinka, która w 2006 roku wygrała deblowe turnieje w Australian Open i Wimbledonie.

Agnieszka Radwańska dostała jeszcze dzień na trening, jej mecz z Japonką Kimiko Date-Krumm odbędzie się we wtorek, podobnie jak spotkanie Rafaela Nadala z Marcosem Danielem (Brazylia) oraz starcie dwóch byłych liderek rankingu światowego: Kim Clijsters i Dinary Safiny.

Prognozy przed tegorocznym turniejem koncentrowały się przede wszystkim na tym, czy Nadal zdobędzie „Szlema Rafaela”, inaczej mówiąc, czy do trzech kolejnych wielkoszlemowych zwycięstw w 2010 roku dołoży następne w 2011. Jeszcze niedawno większość głosów była na tak, ale widoczny powrót formy Rogera Federera i niedawna grypa Hiszpana osłabiły tę pewność.

Szwajcar twierdzi, że jest gotów do obrony tytułu, zwycięstwo w Masters 2010 oraz dobry początek nowego sezonu podtrzymują jego optymizm. Nadal, który przez ostatni tydzień walczył z gorączką i osłabieniem, jest bardziej ostrożny. – Nie czuję większej presji, nie myślę o kompletowaniu Wielkiego Szlema, myślę tylko o tym, by dobrze grać – analogie do słów Adama Małysza narzucają się od razu. Znający Nadala wiedzą, że ambicja lidera rankingu jest jednak ogromna, tak samo jak apetyt na zwycięstwa.

[wyimek]Rywalizacja Nadal – Federer na razie spycha w cień inne atrakcje turnieju [/wyimek]

Rywalizacja Nadal – Federer na razie spycha w Melbourne w cień wszystkie inne turniejowe atrakcje. Trudno, by było inaczej, skoro Szwajcar z Hiszpanem oddali reszcie świata tylko dwa z ostatnich 23 wielkoszlemowych turniejów w Melbourne, Paryżu, Londynie i Nowym Jorku. Statystyka wciąż jest po stronie Federera: Szwajcar wygrał 16 razy, a jego rywal 9. Ale pościg trwa.

Pozostali tenisiści mogą się pocieszać tylko tym, że Australian Open miewał opinię najbardziej nieprzewidywalnego turnieju z wielkiej czwórki. W latach dominacji innych sław kąpiel zwycięstwa w rzece Yarra odbywali tu przecież Petr Korda, Jewgienij Kafielnikow, Marat Safin i nawet najbardziej niepozorny w tym towarzystwie Thomas Johansson.

Może ta opinia bardziej będzie działać teraz na panie? Serena Williams nie gra, Rosjanki nagle straciły impet: skończyła karierę Jelena Dementiewa, słabo grają Safina i Swietłana Kuzniecowa, a Szarapowa od dawna chętniej promuje modę niż dobry tenis. Droga do sukcesji jest wolna dla młodszych i starszych: Karoliny Woźniackiej, Kim Clijsters, Venus Williams, Wiery Zwonariowej i Justine Henin.

Ta ostatnia mówiła ostatnio:

– Jestem już w odchodzącej generacji. Idzie nowa. Zapowiada się walka pokoleń. Wniosek: będą niespodzianki.

Ciekawy tenis w Melbourne Park zaczął się już w niedzielę. Sławy grały na Rod Laver Arena dla ofiar katastrofalnej powodzi w stanie Queensland. Zgodnie z naturą takich wydarzeń widzowie usłyszeli i zobaczyli, jak Andy Roddick opowiada pieprzne dowcipy, Novak Djoković imituje sapanie koleżanek i podgląda Karolinę Woźniacką przez teleobiektyw, Kim Clijsters zderza się klatką piersiową z Samanthą Stosur, a Rafael Nadal i Roger Federer walczą z nimi w deblu.

Bilet kosztował 20 dolarów australijskich, ułamek normalnej wielkoszlemowej ceny. Na spektakl przyszło 15 tysięcy widzów. Zebrano 1,8 mln.

[ramka][srodtytul]TAK BYŁO W MELBOURNE[/srodtytul]

[b]Ostatni zwycięzcy[/b]

1999 Martina Hingis i Jewgienij Kafielnikow (Rosja)

2000 Lindsay Davenport (USA) i Andre Agassi (USA)

2001 Jennifer Capriati (USA) i Andre Agassi

2002 Jennifer Capriati i Thomas Johansson (Szwecja)

2003 Serena Williams (USA) i Andre Agassi

2004 Justine Henin (Belgia) i Roger Federer (Szwajcaria)

2005 Serena Williams i Marat Safin (Rosja)

2006 Amelie Mauresmo (Francja) i Roger Federer

2007 Serena Williams i Roger Federer

2008 Maria Szarapowa (Rosja) i Novak Djoković (Serbia)

2009 Serena Williams i Rafael Nadal (Hiszpania)

2010 Serena Williams i Roger Federer

[b]Ubiegłoroczne finały[/b]

Mężczyźni:

R. Federer (Szwajcaria) – A. Murray (W. Brytania) 6:3, 6:4, 7:6 (13-11)

Kobiety:

S. Williams (USA) – J. Henin (Belgia) 6:4, 3:6, 6:2.

Debel mężczyzn:

B. Bryan, M. Bryan (USA) – D. Nestor, N. Zimonjić (Kanada, Serbia) 6:3, 6:7 (5-7), 6:3.

Debel kobiet:

V. Williams, S. Williams (USA) – C. Black, L. Huber (Zimbabwe, USA) 6:4, 6:3 (7-5)

Polacy w Ubiegłym rokuAgnieszka Radwańska odpadła w III rundzie singla i była w półfinale debla wraz z Marią Kirilenko. Łukasz Kubot awansował do IV rundy singla, a z Oliverem Marachem do III rundy debla. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski odpadli w II rundzie debla. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=k.rawa@rp.pl]k.rawa@rp.pl[/mail][/i]

Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali