Oglądałem mecz w telewizji, nie pierwszy raz zdziwiony, że realizacja jest gorsza niż w latach poprzednich. Nie ja jeden, więc może Ekstraklasa SA coś by z tym zrobiła.
Wszyscy zachwycają się bramką Tomasza Frankowskiego. Bez przesady. Zrobił to, co do niego należało. Już drugi raz zadecydował o wyniku Jagiellonii w ostatniej minucie, kiedy naiwnym obrońcom się wydawało, że udało im się go zatrzymać.
Szkoda, że żadna telewizja nie pokazała momentu wręczania prezentu, jaki trener bramkarzy Korony Maciej Szczęsny przywiózł trenerowi Jagiellonii Czesławowi Michniewiczowi. Był to T-shirt z napisem CM 711 i wizerunkiem telefonu. Chodziło o liczbę telefonicznych połączeń z obywatelem znanym jako "Fryzjer". Tyle naliczyli ich prokuratorzy z Wrocławia. Prezent został przyjęty z godnością i uśmiechem (Michniewicz tłumaczył swego czasu, że z "Fryzjerem" nie rozmawiali o futbolu, trener nie ma zarzutów w aferze korupcyjnej).
Mecz Polonii z ŁKS był kiepską promocją ekstraklasy. ŁKS po trzech porażkach i bilansie bramek 0:11 jest na dnie. Średnia wieku jedenastki, która zagrała na Konwiktorskiej, wynosi 31 lat. Nie da się zbudować drużyny z piłkarzy znanych, ale mających najlepsze za sobą. A tak się wydawało szanowanym niegdyś zawodnikom Tomaszowi Wieszczyckiemu i Tomaszowi Kłosowi, którzy teraz mają w klubie najwięcej do powiedzenia. W dodatku właścicielowi ŁKS bliższa jest koszykówka. A wszystko razem to takie chałupnictwo, nieprzystające do obecnych wymagań.