Puchar Polski był w PRL uważany za najważniejsze trofeum, jakie może zdobyć drużyna. Ważniejsze nawet od tytułu mistrza kraju. Wszystko dlatego, że stawiano na masowość. O ile mistrzem mogła zostać tylko drużyna pierwszoligowa (czyli, według dzisiejszych terminów - ekstraklasy), to do rywalizacji o puchar stawały wszystkie zainteresowane drużyny w kraju. Inaczej mówiąc, mistrzostwo było dla bogatych a w rozgrywkach o Puchar Polski doszukiwano się cech demokracji. A wszystko dlatego, że taka ideologia panowała w Związku Radzieckim. Doszło nawet do tego, że w roku 1951 Ruch Chorzów, za zdobycie Pucharu Polski został nagrodzony tytułem mistrza Polski.
Dziś to niemożliwe a Puchar Polski bywa czymś w rodzaju nagrody pocieszenia dla przegrywających ligę i jest szansą dla tych, którzy o tytule nie mogą marzyć. W dalszym ciągu jest to trofeum ważne a jego wartość dodatkowa to prawo udziału w Lidze Europejskiej. Wiąże się i z prestiżem, i z premiami od UEFA, jakich w kraju się nie płaci.
Półfinałowe pary tworzą kluby ekstraklasy. Trofeum broni Legia, która zdobyła je już 15 razy - najwięcej w Polsce. Warszawianie są też faworytami dwumeczu z Ruchem. Legia wiosną przegrała tylko jeden, pierwszy mecz w lidze. W ćwierćfinale PP pokonała dwukrotnie Olimpię Grudziądz. Zaczęła rozgrywki od zwycięstw nad Okocimskim Brzesko i Piastem Gliwice, a jeśli policzy się jej mecze z poprzednich dwóch sezonów, uzbiera się 19 kolejnych bez porażki. Puchar stoi bowiem w Muzeum Legii od roku 2011. Wtedy, w finale pokonała rzutami karnymi Lecha a przed rokiem wygrała 3:0 z Ruchem. Chorzowianie grają w kratkę. Przed tygodniem pokonali w Lubinie Zagłębie a w sobotę przegrali na swoim stadionie z Podbeskidziem. Dla nich Puchar Polski jest ostatnią szansą rehabilitacji za nieudany sezon. Rozpoczynali go wszak jako wicemistrzowie Polski a teraz wloką się w końcu tabeli. Druga para wydaje się bardziej wyrównana. Spotykają się przegrani. Śląsk, mistrz Polski, niemal na pewno nie obroni tytułu. Wisła przeżywa kryzys, zaskakujący jak na jej stabilność finansową. Kilka tygodni temu właściciel klubu Bogusław Cupiał powiedział, że Tomasz Kulawik może uratować posadę trenera tylko w przypadku zdobycia Pucharu Polski. Wisła miała serię pięciu meczów bez porażki, ale w niedzielę nieoczekiwanie przegrała w Krakowie z Piastem i w klubie znów zrobiło się nerwowo. Z kolei Śląsk, który niedawno poniósł porażkę nawet z ostatnim w tabeli Bełchatowem, w sobotę zrehabilitował się, pokonując we Wrocławiu Górnika Zabrze. Zwycięstwo było tym cenniejsze, że do przerwy goście prowadzili 1:0. Być może Śląsk wrócił do równowagi.
Pary półfinałowe:
9 kwietnia: Ruch - Legia (18.30, Orange Sport)