Królem polowania ostatniego dnia został Arsene Wenger. Zwlekał długo, ale gdy już wyjął pieniądze na stół, pobił transferowy rekord Arsenalu, kupując z Realu Madryt Mesuta Oezila za około 50 mln euro. – Znamy i podziwiamy go od dawna. On ma wszystko, co potrzeba, by grać u nas – chwali reprezentanta Niemiec francuski menedżer Kanonierów. Wenger sprowadził także konkurenta dla Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego: Włocha Emiliano Viviano. 28-letniego wychowanka Fiorentiny wypożyczył z Palermo.
Oezila, który w Londynie podpisał pięcioletni kontrakt, chciał również Manchester United. David Moyes marzył także o Samim Khedirze, ale Real sprzedawać go nie zamierzał. Nic nie wyszło z transferu Leightona Bainesa, ale menedżerowi Czerwonych Diabłów udało się sfinalizować zakup innego byłego podopiecznego z Evertonu, Belga Marouane'a Fellainiego, za ponad 30 mln funtów. I podobno wypożyczyć portugalskiego obrońcę Realu Fabio Coentrao.
Liverpool nie puścił Luisa Suareza. Za około 20 mln euro dokupił Mamadou Sakho, 23-letniego obrońcę reprezentacji Francji z PSG, a za 8 mln trzy lata młodszego Portugalczyka Tiago Iloriego ze Sportingu Lizbona, też obrońcę. Z Chelsea wypożyczył nigeryjskiego skrzydłowego Victora Mosesa.
Na Stamford Bridge robią miejsce dla Samuela Eto'o i Williana, którzy do Londynu trafili dzięki wyprzedaży w Anży Machaczkała. Według „L'Equipe" Juan Mata odszedł do PSG. A Romelu Lukaku, antybohater meczu o Superpuchar Europy z Bayernem, został wypożyczony do Evertonu. Odrzucono natomiast ofertę Tottenhamu, który za Fernando Torresa proponował 15 mln w pakiecie z Emmanuelem Adebayorem.
Manchester City wzmocnił obronę Martinem Demichelisem z Atletico. Ale kilka milionów euro wydane na 33-letniego Argentyńczyka to nic w porównaniu z czterema pozostałymi transferami (Fernandinho, Jesus Navas, Alvaro Negredo, Stevan Jovetić), na które przeznaczono tego lata ponad sto milionów.