Po finiszu z peletonu wyprzedził Rosjanina Romana Majkina oraz Włocha Manuele Moriego.Najlepszy z Polaków, Grzegorz Stępniak (CCC Polsat Polkowice) zajął 11. miejsce. Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) przyjechał na 24. pozycji.
Wyścig rozpoczął się z wielką pompą, kolarze ruszyli spod zrekonstruowanej bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej.
Dyrektor Czesław Lang nawiązał w ten sposób do 25-lecia pierwszych wolnych wyborów. Przy okazji honorowym partnerem uczynił pierwszego przywódcę „Solidarności" Lecha Wałęsę. W kolarstwie organizatorzy chętnie odnoszą się do wydarzeń z przeszłości. Przykłady z tego roku są symptomatyczne. Kilka etapów Giro d'Italia było poświęconych pamięci zmarłego przed dziesięciu laty Marco Pantaniego. Tour de France odwoływał się do I wojny światowej w setną rocznicę jej wybuchu.
Ten kult pamięci jest godny uznania, ale zawsze najważniejszy dla kibica pozostaje sport. W Gdańsku najważniejszą postacią dla widzów był Rafał Majka. Tłum wokół najlepszego kolarza klasyfikacji górskiej zakończonego przed tygodniem Tour de France był tak wielki, że trudno było się do niego dostać, zrobić z zdjęcie. Sukcesy w Wielkiej Pętli (dwa zwycięstwa etapowe) i wcześniej świetna postawa w Giro wznoszą 24-letniego kolarza w hierarchii polskich sportowców coraz wyżej.
W peletonie i w grupie, której jeździ - Tinkoff-Saxo - Majka od co najmniej roku ma ugruntowaną pozycję. Wczoraj polski kolarz i zespół należący do rosyjskiego miliardera Olega Tinkowa ogłosili wspólnie przedłużenie kontraktu o trzy lata.