Próbowaliście oszacować starty jakie poniesie Legia w wyniku decyzji UEFA nakazującej dwa kolejne mecze w europejskich pucharach rozegrać przy pustych trybunach?
Dariusz Mioduski współwłaściciel klubu: Nie jesteśmy w stanie podać konkretnej sumy, bo to przecież zależy od tego, ilu ludzi kupiłoby bilety, ale nie ukrywamy, że liczyliśmy w obu tych spotkaniach na komplet publiczności. Przeciwko Trabzonsporowi będziemy grać o pierwsze miejsce w grupie, z kolei w fazie pucharowej Ligi Europy możemy wylosować naprawdę atrakcyjnego przeciwnika. Straty z powodu dwóch meczów przy zamkniętych trybunach to może być nawet około miliona euro. Dodatkowo jest mnóstwo kosztów „miękkich" oraz gigantyczna strata wizerunkowa. Szkoda, że zachowania małej grupy ludzi wpłyną boleśnie nie tylko na finanse klubu, ale także na tysiące kibiców, którzy chcieli obejrzeć ciekawe mecze. Przecież polski klub na tak wysokim poziomie nie grał od lat. Wszyscy wiedzą jak wielkim wsparciem są nasi kibice, o ile lepiej grają piłkarze przy dopingu trybun.
Szczególnie żal tego spotkania już w fazie pucharowej...
Tak, przecież możemy wylosować naprawdę wielki zespół. Tymczasem zamiast magicznego wieczoru przy Łazienkowskiej zapowiada się wieczór wyjątkowo smutny. Nie wiem, czy był pan kiedyś na meczu rozgrywanym przy pustych trybunach, ale zapewniam, że to nic fajnego.
Prezes Legii Bogusław Leśnodorski mówił, że zastanawiacie się nad podaniem do sądu ludzi odpowiedzialnych za wybryki w Lokeren. Tak będzie?