To niespodzianka, ale i spora nadzieja dla polskiego golfa. Kuba Dymecki trenuje od ośmiu lat w Tokarach pod okiem Wacława Laszkiewicza, robi widoczne postępy. W Binowie grał rewelacyjnie, zwłaszcza w drugiej z trzech rund, gdy uzyskał 68 uderzeń (-4, najlepszy wynik w turnieju) i dzień później, gdy potrafił obronić przewagę nad profesjonalistą z Kalinowych Pól – Jakubem Ossowskim.
– Bardzo jestem zadowolony z wyniku Kuby, przede wszystkim z tego, że myśli jak dojrzały zawodnik. Nie interesuje go to, co się dzieje na polu, z kim gra itp. Ma do wykonania zadanie i cel, wie jak to zrobić – mówił trener Laszkiewicz.