To pierwsze zwycięstwo w tegorocznym Giro 24-letniego kolarza. Odniósł je w widowiskowym stylu. Zaatakował samotnie, około pięć kilometrów przed metą, na ostatnim podjeździe etapu prowadzącego do stacji narciarskiej Cervinia leżącej u stóp słynnej góry Matterhorn. Włoch cieszył się przed finiszem - kiedy już było wiadomo, że przyjedzie pierwszy - jakby wygrał cały wyścig, ale też do tej pory nie miał okazji do radości.
Wielbiony przez rodaków i ustawiany już na najwyższym podium przed pierwszym etapem Giro ani razu nie pokazał, że jest w stanie zagrozić prowadzącemu od pierwszego tygodnia imprezy Alberto Contadorowi. Tylko na jeden dzień założył różową koszulkę lidera. Zawdzięczał ją jednak wówczas pechowi Hiszpana, który brał udział w kraksie. Najprawdopodobniej zawodnik Astany ukończy wyścig na drugim miejscu. Nie tak źle, skoro w ubiegłym roku zajął trzecią pozycję.
Contador wjechał do Cervinii kontrolując przewagę Włocha, stracił niewiele ponad minutę. W sobotę odbędzie się przedostatni etap z metą w Sestriere. W tym słynnym ośrodku narciarskim kolarze pożegnają się z górami. W niedzielę zakończą Giro na płaskim odcinku z Turynu do Mediolanu. Wygląda na to, że najważniejsze rozstrzygnięcie w wyścigu już zapadło. Po raz drugi zwycięstwo odniesie w nim Alberto Contador.
Transmisje wyścigu w Eurosporcie
Wyniki 19. etapu, Gravellona Toce – Cervinia (236 km):