Najbardziej gorzka scena z tegorocznego turnieju miała miejsce w 1/8 finału turnieju pań. Madison Keys prowadziła w trzecim secie z Jasmine Paolini 5:4. Serwowała. Wcześniej poślizgnęła się, coś zabolało ją w nodze. Wzięła przerwę medyczną. Nic nie pomogło. Rozegrała jednego gema i z płaczem zeszła z kortu numer 1. – To było najcięższe z doświadczeń, które przeszłam na korcie – napisała po spotkaniu Amerykanka.
Później na tym samym obiekcie – mimo że prowadził 3:0 z Daniłłem Miedwiediewem – z gry musiał zrezygnować Grigor Dimitrow. Trawa zbiera w tym roku obfite żniwo. Kreczowali: Asłan Karacew, Lucas Pouille, Camila Osorio, Jessica Bouzas Maneiro, która w pierwszej rundzie wyeliminowała obrończyni tytułu Marketę Vondrousovą, a z polskiego punktu widzenia przede wszystkim Hubert Hurkacz.
Wimbledon 2024. Nawet Iga Świątek ma kłopot
- Są dwa główne powody takich zdarzeń. Mam środek sezonu, natężenie meczów u najlepszych zawodników jest bardzo duże. Po drugie zmiana z nawierzchni ziemnej na trawiastą nastąpiła szybko, czasami za szybko - tłumaczy „Rz” Radosław Szymanik, były wieloletni kapitan polskiej daviscupowej reprezentacji.
Zwraca uwagę na kolejne aspekty przyczyniające się do urazów. Jednym z nich jest wilgotna trawa, szczególnie, gdy dach nad głównymi kortami jest zakryty. – Wtedy ta nawierzchnia staje się mniej przyczepna dla nóg. Organizatorzy mierzą codziennie wilgotność trawy, ale widocznie takie zabiegi okazują się nie dość wystarczające – wyjaśnia Szymanik.
Czytaj więcej
W turnieju kobiet nie ma już dwóch najlepszych tenisistek – Igi Świątek i Coco Gauff. Sensacją jest awans do ćwierćfinału nowozelandzkiej kwalifikantki Lulu Sun, niespodzianką – obecność w czołowej ósemce Emmy Navarro.