Chwilę później peany pochwalne przeczytać można było na koncie byłego stopera Manchesteru United i reprezentacji Anglii – Rio Ferdinanda. Wielkie postaci europejskiej piłki zachwycały się skrzydłowym Cracovii.
O tym, że 19-latek może pojawić się w wyjściowym składzie, mówiło się w La Baule już od kilku dni. A dokładnie od chwili, gdy okazało się, że uraz kostki Kamila Grosickiego jest poważny. Decyzje Adama Nawałki już wcześniej okazywały się trafione – wystarczy wspomnieć Sebastiana Milę i jego gola z Niemcami czy Sławomira Peszkę, który trafił w eliminacyjnym spotkaniu z Irlandią. Tym razem Nawałka znów wiedział, co robi, decydując, by na lewym skrzydle pojawił się chłopak, który wcześniej rozegrał zaledwie osiem spotkań w kadrze i który nigdy nie wystąpił w europejskich pucharach.
– To chłopak bez układu nerwowego, na nim nie robi wrażenia, gdzie i przeciwko komu gra. On się cieszy piłką – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dwa dni przed meczem w Nicei szkoleniowiec Cracovii Jacek Zieliński. I Kapustka udowodnił, że słowa trenera klubowego nie były na wyrost. Kapustka w najważniejszym meczu życia dryblował, uciekał rywalom, podawał, pokazywał się kolegom do gry. I widać też było, jak z każdym kolejnym udanym zagraniem rosła jego pewność siebie.
Na trybunach i dzień wcześniej w mieście zdecydowanie bardziej widoczni byli kibice Irlandii Północnej, ale to właśnie w Nicei polscy fani mogli cieszyć się z historycznego zwycięstwa w Euro. Z euforią jednak nie ma co przesadzać. W szeregach rywali grali głównie zawodnicy z niższych lig angielskich i szkockich, był to chyba najsłabszy przeciwnik, z jakim Polska musiała się mierzyć tym turnieju.
W czwartek gramy z Niemcami. Po zwycięstwie na inaugurację, to już nie będzie mecz o wszystko. Nie mamy noża na gardle, to sytuacja nowa i radosna.
Powiedzieli:
Adam Nawałka | Trener Polaków
Chciałbym pochwalić zawodników za wielkie zaangażowanie. To był bardzo istotny element tego meczu. Wiedzieliśmy, że Irlandia Północna słynie z twardego stylu i wiedzieliśmy, że fundamentem naszego powodzenia w tym meczu jest dotrzymać im kroku. Pod względem piłkarskim jesteśmy zespołem lepszym. Dla nas ostatni gwizdek w meczu z Irlandią Północną był jednocześnie sygnałem do rozpoczęcia przygotowań do meczu z Niemcami. Nie będę nikogo chwalił indywidualnie. Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy silni jako drużyna.
Arkadiusz Milik | napastnik
Wielka ulga i wielka radość. Bardzo się cieszyłem z tego gola. Teraz mamy chwilę na radość, ale już od poniedziałku zaczynamy myśleć o kolejnym przeciwniku, czyli o Niemcach. No i o regeneracji sił. Rozmawialiśmy w przerwie w szatni, by dalej być cierpliwym, spokojnie grać. Byliśmy pewni, że w drugiej połowie będziemy mieli kolejne sytuacje i że w końcu uda się strzelić bramkę. Szkoda, że na gole musieliśmy czekać tak długo, bo już w pierwszej połowie mieliśmy dobre okazje. Jedną z nich zmarnowałem sam. Irlandczycy grali trzema środkowymi obrońcami, byli też czujni na skrzydłach, więc siłą rzeczy miałem nieco więcej miejsca i przestrzeni w okolicach 16. metra.
Kamil Glik | środkowy obrońca
Co było waszym największym atutem w meczu z Irlandią Północną?
Zdecydowanie cierpliwość. Nawet mimo dwóch niewykorzystanych sytuacji w pierwszej połowie w przerwie powtarzaliśmy sobie, że kolejne okazje przyjdą. Udało się na szczęście wbić w końcu tę piłkę do bramki. Rywale naprawdę dobrze bronili i ciężko było się przebić. Jesteśmy porządnie przygotowani do tego turnieju, wytrzymaliśmy napięcie, graliśmy dobrze, wygraliśmy zasłużenie. Dominowaliśmy, byliśmy w posiadaniu piłki. Od początku do końca mieliśmy ten mecz pod kontrolą.
Już zaczęła się operacja Niemcy?
Z pewnością tak. Tempo na turnieju jest bardzo duże, oczywiście musimy zacząć przygotowywać się do tego spotkania. Nie ma czasu na rozmyślanie o tym, że pokonaliśmy Irlandię Północną. Będzie krótka analiza tego spotkania, ale już skupiamy się nad tym, co przed nami.
Jak się panu podobała gra Bartosza Kapustki?
Fajnie, że tak młody piłkarz wychodzi w podstawowym składzie, w tak ważnym meczu i wytrzymuje presję. To naprawdę nie jest łatwe. Oby tak dalej.
Nie wygląda pan na specjalnie rozentuzjazmowanego...
Bo wygranie meczu z Irlandią Północną to nie jest nasz Mount Everest. Czekają nas przynajmniej jeszcze dwa spotkania, ale fajnie, że zapisaliśmy się w historii polskiego futbolu.
Zebrał w Nicei Piotr Żelazny