"Rzeczpospolita": Jest pan zadowolony czy raczej odczuwa niedosyt?
Kamil Grosicki: Przed meczem wszyscy byśmy wzięli w ciemno remis z Niemcami. Mamy cztery punkty, bardzo dobrą sytuację wyjściową przed meczem z Ukrainą, można powiedzieć, że w 80 procentach wykonaliśmy nasz plan minimum. Zbliżamy się do momentu wyjścia z grupy. Przede wszystkim cieszymy się, że na tle tak mocnego przeciwnika pokazaliśmy się z dobrej strony.
Mówi pan, że wykonaliście już niemal plan minimum. Można po takim meczu pokusić się już o powiedzenie, co będzie planem maksimum?
Nie, nawet nie wiem, szczerze mówiąc, jak dokładnie wyglądają nasze szanse na wyjście z grupy. Nie wiem czy już sobie zapewniliśmy awans, czy jeszcze coś musimy zrobić. Na razie wciąż myślimy wyłącznie o awansie z grupy, chcemy uniknąć trzeciego miejsca, bo można wówczas trafić w 1/8 na bardzo silnych przeciwników.
Mecz z Ukrainą może zarazem być korespondencyjnym pojedynkiem o pierwsze miejsce w grupie.