Szczepłek: Lewandowski dynamit

Polska pokonał Danię 3:2 i przywróciła nadzieje na awans do finałów mistrzostw świata. A przez wiele minut na Stadionie Narodowym kibice mieli prawo się obawiać jak to się skończy. Nasi piłkarze bardzo dobrze, mądrze jako cała drużyna grali w pierwszej połowie, na drugą wychodzili z wynikiem 2:0 i szybko wbili trzecią bramkę.

Aktualizacja: 08.10.2016 23:29 Publikacja: 08.10.2016 23:11

Szczepłek: Lewandowski dynamit

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

Wtedy zaczęło się jednak coś podobnego do wydarzeń w Astanie. Tam też prowadziliśmy 2:0, a mimo to daliśmy ambitnym Kazachom wyrównać. Duńczycy byli nie tylko ambitni, ale i znacznie lepsi od Kazachstanu. My coraz częściej piłkę wybijaliśmy, a oni nią grali. I z 3:0 zrobiło się 3:2. 

Ostatecznie udało się utrzymać wynik i to jest najważniejsze. Mamy 4 punkty po dwóch meczach eliminacji i uzasadnione nadzieje, że po wtorkowym spotkaniu z Armenią będziemy mieli siedem. 

Ale kto w tym meczu zagra? Nie wiadomo na ile groźna jest kontuzja Arkadiusza Milika, czy Jakub Błaszczykowski zszedł tylko z powodu zmęczenia. Może wyleczy się Michał Pazdan, bo chociaż Thiago Cionek poważniejszych błędów nie popełnił, to jednak jako środkowy obrońca reprezentacji Polki nie daje poczucia bezpieczeństwa.

Osobny problem to Grzegorz Krychowiak. To jakby zupełnie inny piłkarz niż ten, który na Stadionie Narodowym, w finale Ligi Europejskiej strzelił bramkę dla Sevilli. Dziś Krychowiak jest bez formy, gra zbyt wolno, nie walczy tak, jak dawniej. On też potrzebuje czasu. Dobrze rozpoczął mecz Piotr Zieliński, można było mieć nadzieje, że wreszcie pokaże na co go stać, jednak i on wtopił się w szarość wtedy, kiedy w drugiej połowie drużynie potrzebny był spokojny, dyrygujący grą lider. Nadal nikogo takiego nie mamy.

Mamy natomiast Roberta Lewandowskiego. Jego hat trick oczywiście zostanie odnotowany przez statystyków. Ale  akcja, po której wbił trzecią bramkę to coś więcej niż statystyka. Oglądając Lewandowskiego widziałem Włodzimierza Lubańskiego w meczu z Anglią w Chorzowie. Lubański zabrał piłkę Bobby Moore’owi, popędził na bramkę i trafił, mimo że między bramkarzem Peterem Shiltonem a słupkiem było tyle miejsca, ile ma średnica piłki. Lewandowski miał sytuację jeszcze trudniejszą. Też biegł przez około 40 metrów, ale był bardziej na skrzydle a wokół siebie miał trzech obrońców. Wygrał z nimi i trafił. To było absolutne mistrzostwo, tak gra napastnik światowej klasy. Jeśli ktoś się czepia, że starsi dziennikarze przypominają tylko akcje z przeszłości, to właśnie uświadamiam czytelnikom, że tą bramką Lewandowski przebił Lubańskiego.

W latach 80. i na początku 90. o efektownie grającej reprezentacji Danii mówiło się „Duński dynamit”. Tym razem to Lewandowski zasługuje ta takie porównanie. 

Módlmy się, żeby Robert Lewandowski był zawsze zdrowy i Kamil Grosicki też.

 

Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie