—korespondencja z Pjongczangu
Na lodzie Gangneung Ice Arena od rana był ruch – zawody w łyżwiarstwie figurowym cieszą się dużą popularnością, co także widać w cenie biletów – droższe są teraz tylko na ceremonię zamknięcia igrzysk oraz decydujące mecze hokejowe mężczyzn.
Za cenę 140 dolarów (ulgowe, tylko dla Koreańczyków), lub 372-558 dolarów (normalne) można było obejrzeć w poniedziałek programy skrócone par tanecznych – 24 występy, po ośmioletniej przerwie także z udziałem pary polskiej Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriew.
Pojechali nieźle. Pani Natalia w czerwonej sukience odsłaniającej ramiona, pan Maksym na czarno, zatańczyli kolejno sambę, rumbę i salsę, większych błędów nie popełnili, może raz odrobinę zabrakło synchronizacji w obrotach, ale to da się poprawić w finale. W sumie nota 66,06 pkt. i 14. miejsce. Odpadły cztery z 24 par, pani trenerka Sylwia Nowak-Trębacka, która startowała w Nagano i Salt Lake City z Sebastianem Kolasińskim, nie miała powodów do niepokoju.
Co będzie we wtorkowych programach dowolnych? Chyba warto zarwać kawałek nocy i zobaczyć, nie tylko ze względu na Polaków. Kanadyjczycy Tessa Virtue i Scott Moir pojechali bowiem świetnie, poprawili rekord świata w programie krótkim – teraz to 83,67 pkt. Poprzedni (82,68) też należał do nich, ustanowiony został w październiku minionego roku podczas znanych zawodów Skate Canada.