Mistrzostwa wątpliwości

Za pół roku rozpocznie się pierwszy mundial w Afryce. RPA zapewnia, że wszystko jest gotowe. Świat gotowość rozumie inaczej.

Publikacja: 10.01.2010 00:01

Mistrzostwa wątpliwości

Foto: AFP

Sepp Blatter zawsze ma taką samą formułę. Ogłaszając, komu FIFA pozwoli zarobić miliony dolarów przy organizacji następnego turnieju, mówi, że jest przekonany, iż będą to najlepsze mistrzostwa w historii. To samo powiedział w 2004 roku, kiedy w osobliwy sposób dziękował Afryce za głosy oddane na niego w wyborach na prezydenta FIFA.

Przez następne sześć lat Blatter musiał uspokajać piłkarski świat, który niepokoił się wielkimi opóźnieniami w realizacji planów. Plan B schowany był głęboko w szufladzie i wiedzieli o nim nieliczni. Australia, na wszelki wypadek, przez długi czas utrzymywała infrastrukturę związaną z organizacją „niemal perfekcyjnych” igrzysk olimpijskich w 2000 roku, a Blatter Afryki uczył się na bieżąco. Słuchał tłumaczenia, że robotnicy strajkują, budując stadiony, tylko dlatego, że jeśli zbudowaliby je zbyt szybko, pozbawiliby się pracy na najbliższe lata. Bagatelizował statystyki kryminalne, tłumacząc, że tu guza trzeba szukać tak samo jak w krajach europejskich.

Niedawno nie wytrzymał, skrytykował brak entuzjazmu u organizatorów i stwierdził, że gdyby nie zasada rotacji zmuszająca FIFA do przyznawania organizacji mundialu co roku innemu kontynentowi, Afryka na mistrzostwa czekałaby jeszcze długo. Danny Jordaan z Komitetu Organizacyjnego tydzień temu zapytał na konferencji prasowej swoich rodaków: A ty co zrobiłeś, by być dobrym gospodarzem mistrzostw?

[srodtytul]Instrukcja wspomnień [/srodtytul]

RPA spodziewa się blisko pół miliona kibiców, którzy przyjadą, zostawią dużo pieniędzy, a później, zafascynowani krajem, wracać będą regularnie w celach turystycznych. O miejsce w hotelach trudno jednak już teraz, wypożyczalnie samochodów na lotniskach robią szybkie zakupy, bo zapotrzebowanie zdecydowanie przerosło możliwości. Szybko powstają też pensjonaty, jednak te niezrzeszone w żadnej sieci gościć będą tylko tych, którzy zdecydują się na przyjazd do RPA bez zarezerwowanego noclegu. Blisko 15 tysiącom dziennikarzy akredytowanych na turniej proponowane będą miejsca w luksusowych hotelach otoczonych drutem kolczastym pod napięciem.

Właśnie przestępczość odstrasza od RPA najbardziej. 50 morderstw i 99 gwałtów dziennie, napady, kradzieże – nikt nie jest w stanie nad tym zapanować. Rząd zapowiedział powiększenie sił policji o 41 tysięcy funkcjonariuszy w 2010 roku, a w najgorszym wypadku rozważa wypuszczenie wojska do pilnowania porządku na ulicach. Policja czuje się bezradna, wnioski o prawo do użycia broni palnej są odrzucane. – Nikt w tym kraju nie ma prawa do zabijania. Pomyślimy nad większymi możliwościami użycia broni przy ochronie naszych gości – mówił kilka tygodni temu prezydent kraju Jacob Zuma.

Najgorsza wydaje się nieświadomość gości. Turysta piłkarski bardzo różni się od normalnego turysty. Przyzwyczajony do zabawy na poprzednich mundialach może nie wiedzieć, że w południowoafrykańskich miastach jest dużo więcej miejsc, w które nie można się zapuścić. Z niektórych dzielnic biali nie wracają. Poprzednie mistrzostwa świata odbyły się w Niemczech, gdzie domy publiczne przez miesiąc mundialu podwoiły dochody, w RPA aż sześć milionów ludzi zarażonych jest wirusem HIV. Biura podróży organizujące wyjazdy mają przygotować specjalne „instrukcje obsługi”, jak przeżywać mundial, by wrócić do domu, mając tylko miłe wspomnienia.

[srodtytul]Koszty razy cztery [/srodtytul]

RPA nie tylko nie ma gdzie przyjąć gości, ale też nie ma ich jak przewieźć. Lotniska należą do bogatej części kraju, w miastach transport publiczny nie istnieje. Plany stworzenia sieci szybkich autobusów upadły po strajku taksówkarzy i kierowców niebezpiecznych minibusów, którzy teraz monopolizują rynek. Zapowiedzieli, że jeśli zostaną zignorowani, skutecznie sparaliżują ruch w czasie całego mundialu. Autobusy między miastami są dla odważnych. Kierowcy siedzą w kabinach oddzielonych od pasażerów kratami, a odległości między miastami są olbrzymie. Na szczęście dobrze zorganizowany jest transport lotniczy, a bilet z Kapsztadu do Johannesburga może kosztować tylko 100 euro.

Koszt budowy dziewięciu stadionów oszacowano na 400 milionów dolarów. Teraz, kiedy wszystkie są już niemal wykończone, mówi się, że kosztowały blisko dwa miliardy. Krytycy mówią, że po turnieju staną się „białymi słoniami”, opustoszałymi i kosztownymi w utrzymaniu. Każdy rand wydany na ich budowę będzie kuł w oczy miejscową biedotę. Miliardy wydane zostały też na rozbudowę dróg i autostrad. Prezydent Zuma nazywa rok 2010 najważniejszym od 1994, kiedy w RPA upadł apartheid. – Mamy szansę raz na zawsze zmienić swój wizerunek – mówi. Ekonomiści uważają, że mundial pomoże RPA złagodzić skutki światowej recesji.

Futbol w RPA jest sportem czarnych, biali mają rugby. Duża pula biletów na mecze mundialu będzie kosztowała po kilka dolarów, by turniej stał się też świętem miejscowych. Miejscowi inaczej pojmują gotowość do zorganizowania mistrzostw, inaczej też kibicowanie. Plastikowe trąby, czyli tzw. wuwuzele, przeszkadzały piłkarzom już podczas Pucharu Konfederacji, jednak ich użycie nie będzie zabronione, bo stanowią element lokalnej kultury. W Afryce dopinguje się śpiewem i tańcem, często stojąc tyłem do boiska. Dzisiaj w Angoli rozpoczyna się Puchar Narodów Afryki, czyli mistrzostwa kontynentu.

Warto popatrzeć nie tylko na boisko. Problemy zaczęły się jeszcze przed startem turnieju. Ostrzelano autobus reprezentacji Togo. Zginął kierowca, kilku piłkarzy jest rannych. Niektórzy wzywają, by mistrzostwa odwołać.

Sepp Blatter zawsze ma taką samą formułę. Ogłaszając, komu FIFA pozwoli zarobić miliony dolarów przy organizacji następnego turnieju, mówi, że jest przekonany, iż będą to najlepsze mistrzostwa w historii. To samo powiedział w 2004 roku, kiedy w osobliwy sposób dziękował Afryce za głosy oddane na niego w wyborach na prezydenta FIFA.

Przez następne sześć lat Blatter musiał uspokajać piłkarski świat, który niepokoił się wielkimi opóźnieniami w realizacji planów. Plan B schowany był głęboko w szufladzie i wiedzieli o nim nieliczni. Australia, na wszelki wypadek, przez długi czas utrzymywała infrastrukturę związaną z organizacją „niemal perfekcyjnych” igrzysk olimpijskich w 2000 roku, a Blatter Afryki uczył się na bieżąco. Słuchał tłumaczenia, że robotnicy strajkują, budując stadiony, tylko dlatego, że jeśli zbudowaliby je zbyt szybko, pozbawiliby się pracy na najbliższe lata. Bagatelizował statystyki kryminalne, tłumacząc, że tu guza trzeba szukać tak samo jak w krajach europejskich.

Pozostało 82% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?