Gorączka złota w Whistler

W sobotę o medal walczy Adam Małysz, w niedzielę biegnie Tomasz Sikora

Publikacja: 13.02.2010 01:00

Adam Małysz: – Moc w nogach jest. Uczucie, że panuję nad tym, co robię, też. W sobotnim konkursie wy

Adam Małysz: – Moc w nogach jest. Uczucie, że panuję nad tym, co robię, też. W sobotnim konkursie wystąpi czterech Polaków

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Uroczystość otwarcia na stadionie BC Place, pierwsza w historii igrzysk ceremonia pod dachem, zaczęła się w sobotę o 3 nad ranem polskiego czasu i nie było na niej naszych najlepszych olimpijczyków.

Ani Małysza, ani Sikory, ani Justyny Kowalczyk, która pierwszy start ma dopiero w poniedziałek, ale też wolała odpoczywać przed poszukiwaniem złota na trasach w Whistler. W chwili zamykania tego numeru gazety nie było jeszcze wiadomo, jak Międzynarodowy Komitet Olimpijski i gruzińska reprezentacja zareagują na śmierć saneczkarza Nodara Kumaritaszwilego podczas piątkowego treningu: czy ceremonia otwarcia zostanie zmieniona, czy Gruzini się na niej pojawią. I czy w ogóle wezmą udział w olimpiadzie. Pewne było tylko, że igrzyska będą trwać, bo tak było zawsze, gdy dochodziło podczas nich do tragedii.

Medale kanadyjskiej olimpiady pierwsi dostaną skoczkowie. Konkurs na mniejszej skoczni w Whistler zaczyna się w sobotę o 18.45, wystartują w nim wszyscy Polacy, którzy stanęli do kwalifikacji. Kamil Stoch wśród tych, którzy musieli się kwalifikować, był 12., Krzysztof Miętus 15., Stefan Hula 17., a wygrał Niemiec Michael Uhrmann przed Czechem Jakubem Jandą. Wśród tych, którzy awans mieli zapewniony, Adam Małysz miał drugą odległość (105,5 m), ale Gregor Schlierenzauer (107 m) i Thomas Morgenstern (105 m) skakali z niższego o dwie belki rozbiegu. Simon Ammann obniżył go jeszcze o jedną belkę i wylądował na 103. metrze.

Wielka forma Małysza przyszła w samą porę. – Czuję to samo co w Salt Lake City, Predazzo, Sapporo, podczas tych wielkich imprez, w których zdobywałem medale. Moc w nogach jest. Uczucie, że panuję nad tym, co robię, też – mówi Adam.

Schlierenzauer, który cudem uratował się od upadku, skomentował swój skok krótko: – Wolałbym w konkursie skoczyć dwa metry bliżej i dostać dwie dwudziestki niż tak jak teraz. W walce o medale będą decydować noty za styl – ocenił. Małysz uśmiechnięty i rozluźniony przyznał, że miał podobne problemy w serii próbnej. – Podbiło narty, musiałem się podeprzeć. Ale później było już znacznie lepiej, choć warunki nie dawały równych szans. Mocno kręciło w powietrzu, raz wiało z przodu, raz z tyłu. W serii próbnej Morgenstern i Ammann odlecieli daleko, choć startowali z tej samej belki co ja, ale z tego co mówili mi trenerzy, mieli wiatr pod narty prawie metr na sekundę. Na małej skoczni to wielki atut – tłumaczył Małysz. Mistrz ma nadzieję, że warunki będą równe dla wszystkich, ale prognozy mówią co innego. Prawdopodobnie będzie wiać, więc szykuje się loteria.

O przedstartowej tremie Małysz mówi, że chwyta każdego. – To specyficzna impreza, nieporównywalna z zawodami Pucharu Świata. Dlatego koniecznie muszę się dobrze wyspać. Wczoraj poszedłem zbyt wcześnie do łóżka i już o piątej byłem na nogach. To zabójstwo. Oczy miałem wielkie jak ziemniaki. Przed konkursem muszę się przemęczyć i spać jak najdłużej – mówi o swoich planach.

Dzień po nim, w niedzielę po 20, na trasę sprintu ruszy Tomasz Sikora. Trener Roman Bondaruk wierzy, że Sikorę stać na medal. – Tomek nie jest wybitnie utalentowanym zawodnikiem. Są od niego zdolniejsi. Szybsi, silniejsi, ale gdy przychodzi do ważnej próby, to on, chudzina, jest lepszy. Kiedyś mówiono, że największe szanse ma na 20 km, a teraz wiadomo, że mocny jest też w sprincie. Jeśli celnie strzeli, wszystko jest możliwe.

Sam Sikora tylko się uśmiecha. – Będzie dobrze – powtarza. Justyna Kowalczyk podobnie jak on nie znosi banalnych pytań o szanse, trasę czy warunki atmosferyczne. – Jest przecież zima i wszystko może się zdarzyć, a ja jestem specjalistką od sportów zimowych. Nieważne, czy jest śnieg, zamieć czy deszcz. Mam biegać. I właśnie do tego jestem przygotowana. Nie stanę przecież obok trasy i jej nie przefrunę, muszę pobiec najszybciej, jak potrafię, bez względu na okoliczności – kontruje w swoim stylu pytania o poniedziałkowy bieg na 10 km stylem dowolnym. Rok temu przed mistrzostwami świata w Libercu było podobnie, a im bliżej startów, tym gorzej. Skończyło się trzema medalami.

[i] Janusz Pindera z Vancouver[/i]

Uroczystość otwarcia na stadionie BC Place, pierwsza w historii igrzysk ceremonia pod dachem, zaczęła się w sobotę o 3 nad ranem polskiego czasu i nie było na niej naszych najlepszych olimpijczyków.

Ani Małysza, ani Sikory, ani Justyny Kowalczyk, która pierwszy start ma dopiero w poniedziałek, ale też wolała odpoczywać przed poszukiwaniem złota na trasach w Whistler. W chwili zamykania tego numeru gazety nie było jeszcze wiadomo, jak Międzynarodowy Komitet Olimpijski i gruzińska reprezentacja zareagują na śmierć saneczkarza Nodara Kumaritaszwilego podczas piątkowego treningu: czy ceremonia otwarcia zostanie zmieniona, czy Gruzini się na niej pojawią. I czy w ogóle wezmą udział w olimpiadzie. Pewne było tylko, że igrzyska będą trwać, bo tak było zawsze, gdy dochodziło podczas nich do tragedii.

Pozostało 81% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?