Reklama
Rozwiń

Tacy sami ludzie

Rozmowa z Jakubem Błaszczykowskim, pomocnikiem reprezentacji Polski

Aktualizacja: 06.06.2008 02:20 Publikacja: 05.06.2008 21:04

Jakub Błaszczykowski jest piłkarzem Borussi Dortmund

Jakub Błaszczykowski jest piłkarzem Borussi Dortmund

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Kiedy niemieckie stacje telewizyjne przekazują informacje na temat polskich piłkarzy, pan gra tam główną rolę. Ze wszystkich polskich piłkarzy pan jest w Niemczech najbardziej znany. A pan zna Niemców?

Jakub Błaszczykowski:

Prawdę mówiąc, nie bardzo. Gram tam dopiero od roku, z niektórymi reprezentantami Niemiec mogłem się spotkać na boisku najwyżej dwa razy. Gdybym spędził tam pięć – sześć lat, sytuacja byłaby inna. Ale oczywiście wiem, jak Niemcy grają. Uważam jednak, że za bardzo myślimy o nich, a za mało o sobie. Oczywiście oglądamy mecze przeciwników, analizujemy ich zagrania, indywidualne umiejętności, ale mamy wierzyć w siebie.

No dobrze, ale kłopoty Niemców nie robią na was wrażenia? Jeśli obydwaj środkowi obrońcy Christoph Metzelder i Per Mertesacker popełniają błędy nawet w meczu z Białorusią, Jens Lehmann po zmarnowanym sezonie w Arsenalu nie jest już tak mocny jak dawniej, a Philipp Lahm leczy kontuzję, to znaczy, że tradycyjnie silna niemiecka obrona zaczyna pękać. Jak reagujecie na takie wiadomości?

Normalnie, bez emocji. Każdy ma jakieś problemy. Pewnie Niemcy wsłuchują się w informacje z naszego obozu, ale przecież to nie zmienia planów ich przygotowań. Mówi pan o kłopotach z linią defensywy, proszę jednak popatrzeć, kto gra w przodzie. Miroslav Klose, Lukas Podolski, Kevin Kuranyi czy Mario Gomez na nic nie narzekają. Mamy wyjść na boisko i zagrać tak, jak umiemy najlepiej. Przecież wszyscy wiemy, jakie znaczenie ma mecz z Niemcami. My, piłkarze, myślimy o zwycięstwie, bo byłoby to wspaniałe rozpoczęcie turnieju. Ale każdy z nas ma gdzieś z tyłu głowy zakodowane, że Polska z Niemcami nigdy nie wygrała. Nie trzeba nam tego powtarzać. Tylko że o tym to ja mogę powiedzieć teraz. Kiedy zacznie się mecz, nikt nie będzie myślał o historii, tylko o tym, jak wygrać.

Podobno Niemców można pokonać, tak mówią w innych krajach...

Z każdym można wygrać i Niemcy nie są wyjątkiem. Ale wiemy, że jest to jedna z najlepszych reprezentacji na świecie i żeby ją pokonać, trzeba będzie rozegrać wyjątkowo dobry mecz. Są to jednak normalni ludzie, też mają jakieś słabości, naszym zadaniem jest je znaleźć i wykorzystać. A przeszłość nie ma znaczenia. Oni też nie będą myśleć o tym, że jeszcze nigdy z nami nie przegrali.

Nie boi się pan tego meczu?

A czego mam się bać? Czuję tylko odpowiedzialność. Jedyne, czego się obawiam, to stan zdrowia. Już mogę grać i jeśli trener mnie wystawi, to wiadomo, że dam z siebie wszystko. Ale na treningach jeszcze muszę uważać. Kiedy, jak dzisiaj, pada deszcz i łatwo się poślizgnąć, można sobie naciągnąć mięsień lub ścięgno, to ja, po swoich ostatnich doświadczeniach, muszę bardzo uważać. Trenuję więc ostrożnie. Ale kiedy wyjdę na stadion w Klagenfurcie, a sędzia zagwiżdże pierwszy raz, to już na nic nie będę uważał. Myślę, że koledzy powiedzą to samo. Są mecze i turnieje, na których nie można się oszczędzać.

Rozmawiał w Bad Waltersdorf Stefan Szczepłek

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku