– To Francja musi zwyciężyć, my będziemy spokojnie czekać – mówi trener Holendrów Marco van Basten.
Gdy się przejeżdża w okolicach Berna, Bazylei i Wiednia, nagle wśród stacji radiowych pojawia się holenderska.
EK FM – „Radio mistrzostwa Europy” to tuba holenderskich kibiców zainstalowana we wszystkich miastach, w których ma grać reprezentacja. Po to, by każdy, kto przyjechał na Euro, mógł, siedząc obok swojej przyczepy kempingowej, czuć się nadal jak u siebie. Żadna inna drużyna nie zjechała na Euro z własną radiostacją, ale akurat po Holendrach można się było tego spodziewać.
Holenderska reprezentacja wygrała wielki turniej tylko raz, jej kibice wygrywają za każdym razem. Futbol totalny idzie w zapomnienie, ale kibicowanie totalne trwa. Nie ma takiej rzeczy, której by na siebie nie założyli – od pęczków marchewki przyczepionych za uszami przez skrzydła na plecach po pluszowe lwy na głowie. Wszystko musi być pomarańczowe, a jeśli nie, to przynajmniej ma się odpowiednio kojarzyć. Przed meczem z Włochami na ulicach Berna można było zobaczyć grupę mężczyzn ubranych jak chłopki z obrazów Bruegla.
Dziś z okazji meczu z Francją gościem specjalnym EK FM ma być Johan Cruyff, co normalnie nie byłoby żadną niespodzianką. Od kiedy trenerem jest Marco van Basten, Cruyff, gdy gra reprezentacja, wyskakuje nawet z lodówek. Ale ostatnio między mistrzem a jego uczniem zapadła cisza. Po meczu z Włochami – dotkliwa przede wszystkim dla Cruyffa. Podczas ostatniego mundialu panowie dzwonili do siebie po kilka razy dziennie. Teraz nie zamienili słowa od ponad miesiąca.