Nie Leo Beenhakker, nie Roger Guerreiro ani żaden z zawodników był na ustach kibiców po czwartkowym meczu Austria – Polska na Euro 2008. Człowiekiem, na którym skupiła się uwaga wszystkich, jest angielski arbiter Howard Webb, który dyktując kontrowersyjny rzut karny w 93. minucie spotkania, pozbawił Polaków pierwszego zwycięstwa w historii mistrzostw Europy.
„Sędzia Webb powinien dostać w łeb”, „Ty złodzieju”, „Sędzia perfidnie okradł Polaków” – to tylko niektóre z łagodniejszych wpisów, jakie pojawiły się na internetowych forach zaraz po spotkaniu. Pod adresem arbitra padają zdecydowanie mocniejsze sformułowania. Nie zabrakło także pogróżek.
Biorąc pod uwagę znaczną liczbę Polaków mieszkających obecnie na Wyspach oraz ilość gróźb, sytuacja ta nie mogła pozostać bez reakcji angielskiej policji.
– Będzie ochrona dla Howarda Webba i jego rodziny, jeśli będzie tego potrzebował – zdecydowała policja w Sheffield, gdzie mieszka arbiter. Niektórzy internauci nie ograniczyli się tylko do wyzwisk pod adresem sędziego. Pojawiła się cała seria żartów i fotomontaży, których angielski sędzia jest głównym bohaterem. „Howard why? – pyta Beenhakker. – For money – odpowiada Webb” – głosi najpopularniejszy ze skeczów.
Na Naszej-Klasie ktoś zawiesił zdjęcie sędziego, za którego plecami stoją dwaj dobrze zbudowani „polscy kibice” i pytają arbitra: „Taki kozak jesteś? – Zapraszamy do nas za cztery lata”.