Wygrała Hiszpania, wygrał futbol

Bohater finału o spełnianiu marzeń, Luisie Aragonesie i celach na przyszłość

Publikacja: 30.06.2008 03:29

Wygrała Hiszpania, wygrał futbol

Foto: AFP

RZ: Można sobie wyobrazić piękniejszy moment w karierze niż zdobycie zwycięskiej bramki w finale tak wielkiej imprezy jak mistrzostwa Europy?

Fernando Torres: Mam za sobą fantastyczny sezon w Liverpoolu i cieszę się, że starczyło mi sił i umiejętności, by wreszcie osiągnąć sukces z reprezentacją. Z jednej strony czuję się spełniony, z drugiej jednak, kiedy poczułem, jak smakuje podnoszenie tak ważnego pucharu – chciałbym to robić jak najczęściej. Mistrzostwo Europy dodaje mi siły do realizacji moich celów, do spełniania marzeń. Chcę być najlepszym piłkarzem w Europie, później na całym świecie. I, oczywiście, żeby moja dyspozycja przekładała się na wyniki osiągane przez drużyny, w których gram.

Co musiało się stać, żeby reprezentacja Hiszpanii wreszcie potrafiła udowodnić swoje możliwości na wielkim turnieju?

Zwycięstwo Hiszpanii to zwycięstwo futbolu. Nie chcieliśmy tylko przeszkadzać naszym rywalom, ale grać w piłkę. Wszyscy wiedzieliśmy, że każdy z nas ma duże umiejętności, jedyną trudnością było zbudowanie drużyny, która potrafiłaby to potwierdzić. Jestem podwójnie szczęśliwy: mam złoty medal, a kibice dużo radości z naszej gry. Cechował nas spokój, ciągle robiliśmy swoje, nie zrażaliśmy się niepowodzeniami. Nie udało się raz, to uda się następnym razem.

Pierwszy raz pokazaliście, że siłą Hiszpanii jest nie tylko skuteczny atak, ale i szczelna obrona...

To prawda. Jeszcze niedawno większość goli strzelaliśmy po kontratakach, tym razem okazało się, że potrafimy też długo utrzymywać się przy piłce, mimo że przecież nasz styl gry się nie zmienił. Hiszpania grała po hiszpańsku i została najlepszą drużyną w Europie, w co nikomu nie chciało się przed turniejem wierzyć. Kontrolowaliśmy grę w meczach z kompletnie różnymi przeciwnikami, jak Rosja, Szwecja, Włochy czy – w finale – Niemcy. To pokazuje, że w pełni zasłużyliśmy na ten tytuł. Wielki udział w naszym sukcesie mają bramkarz Iker Casillas i obrońcy, bo wygrywać można tylko wtedy, gdy jedenastu zawodników tworzy jeden organizm, kiedy doskonale się rozumie i ze sobą współpracuje. Zostaliśmy za to pięknie nagrodzeni.

Od początku spotkania grał pan tak, jakby chciał udowodnić, że trener w poprzednich meczach za szybko pana zmieniał...

Grałem tak, jakbym chciał zostać mistrzem Europy. Bardzo ciężko pracowaliśmy, przygotowując się do tego turnieju. Kiedy dostałem piłkę od Xaviego, dokładnie wiedziałem, co zrobię, wiedziałem, że wystarczy wyprzedzić obrońcę i tylko delikatnie popchnąć piłkę. To jeden z najprzyjemniejszych momentów mojego życia. Czy napastnik może sobie wyobrazić coś piękniejszego niż gol, który daje jego drużynie tytuł najlepszych w Europie? Dla mnie zaszczytem było nawet to, że znalazłem się w zespole, który przyjechał na mistrzostwa. Jesteśmy ze sobą zżyci, stanowimy grupę przyjaciół. Szkoda byłoby to wszystko zmarnować, nie wykorzystać szansy. Gdybyśmy nie zajęli pierwszego miejsca, ludzie być może by o nas zapomnieli. Tymczasem przeszliśmy do historii, osiągnęliśmy największy sukces hiszpańskiego futbolu od 44 lat, to nieprawdopodobne. W finale trochę się nacierpieliśmy, stworzyliśmy przecież dużo więcej okazji, a ponieważ wykorzystaliśmy tylko jedną, musieliśmy być skoncentrowani do ostatniego gwizdka.

Na stadionie było więcej kibiców z Niemiec niż z Hiszpanii. To przeszkadzało?

Nie myśleliśmy o tym, a ci fani, którzy nas dopingowali, byli fantastyczni. To jest także ich tytuł, to jest ich zwycięstwo. Daliśmy radość milionom Hiszpanów, także tym, którzy oglądali nas tylko przed telewizorami. Rozmawialiśmy z kolegami w szatni o tym, jak musi teraz wyglądać Madryt. Chcielibyśmy jak najszybciej tam polecieć i cieszyć się razem ze wszystkimi. Mamy prawo chociaż na chwilę zapomnieć o wszystkich problemach, pamiętamy jednak, że teraz należałoby z dobrej strony pokazać się za dwa lata na mistrzostwach świata.

Jak dużą rolę w sukcesie odegrał trener Luis Aragones?

On jest kolejnym zawodnikiem reprezentacji. Kocha futbol, kocha nasz sposób gry, potrafił to wszystko poukładać i chyba jest tutaj najważniejszą postacią. Aragones jest dla nas jak ojciec, zaufał nam, traktował sprawiedliwie i chcieliśmy mu się za to odwdzięczyć. Wiemy przecież, że to jego ostatni mecz jako selekcjonera. Ostatni, ale jaki! Odchodzi jako zwycięzca.

Oficjalna strona turnieju w Austrii i Szwajcarii

www.euro2008.uefa.com

Jestem zachwycony. Udało się zbudować z młodych piłkarzy drużynę, która tak podaje sobie piłkę, że trudno ją zatrzymać. Nasze zwycięstwa były wspaniałe. Już w mundialu 2006 graliśmy dobrze, ale Francja okazała się lepsza. Teraz udało nam się wszystko. Hiszpania była przykładem, jak powinno się grać w piłkę. Myślę, że wszyscy, którzy kochają futbol, się z tym zgodzą. Od początku turnieju mówiłem piłkarzom, że mogą zostać mistrzami. Od kiedy na początku meczu Fernando Torres uderzył w słupek, wierzyłem, że strzelimy gola. Mieliśmy jeszcze tyle szans. Odchodzę do innej pracy, a do mojego następcy mogę mieć tylko jedną prośbę: traktuj ich dobrze, oni na to zasługują. Pamiętam ten dzień, w którym zdobyliśmy pierwsze mistrzostwo Europy. Co wtedy robiłem? Jak to co, oglądałem mecz. Zabrakło dla mnie miejsca w tamtej drużynie, ale przeżywałem finał, jakbym w nim grał.

Jestem pełen uznania dla Hiszpanów. Grali dobrze przez cały turniej, w finale byli wspaniali, jeśli chodzi o technikę. Widać, że grają w Lidze Mistrzów, są przyzwyczajeni do jej wyzwań. Tak trudno im zabrać piłkę. Jeśli już mieli szanse, to bardzo groźne, do tego stworzyli ich dużo więcej niż my. Nie mam żadnych pretensji do sędziego. Gdy emocje opadną, będziemy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy. Porażka w finale boli, ale nie zapomnimy, jak dobrze się bawiliśmy przez kilka ostatnich tygodni. Na pewno czeka nas dużo pracy, bo nie w każdym meczu Euro graliśmy tak, jak oczekiwaliśmy. Zdarzały nam się dobre i złe dni. Michael Ballack? Cieszę się, że zagrał. Niektórym może się wydawać, że jestem zawiedziony tym, co pokazał, ale trzeba wiedzieć, co się dzieje poza meczami, jakim on jest kapitanem. Myślę, że dobrze reprezentował tutaj drużynę i Niemcy.

Nareszcie nam się udało. Nie jestem pewny, czy w pełni dotarło do nas to, jak wiele osiągnęliśmy. Spełniłem właśnie jedno z moich marzeń i jeden z celów, jakie chciałem osiągnąć, zanim zakończę grę w narodowej reprezentacji. Kiedy zabrzmiał ostatni gwizdek, poczułem się przytłoczony naszym sukcesem. Teraz już się trochę uspokoiłem. Widzę, jak ogromnie szczęśliwi są nasi kibice. W pełni na to zasłużyli. Zresztą, my, piłkarze, również mieliśmy już dość ciągłego przegrywania w ćwierćfinałach wielkich imprez.

Jens Lehmann - niemiecki bramkarz

Ciągle jestem rozczarowany. Cała drużyna jest jeszcze w szoku. Kiedy przegrywasz, masz potem całe życie na przemyślenia: czy zrobiłem coś źle? Gdybanie jest wielkim wrogiem przegranych. Ciągle pytasz sam siebie: czy podjąłem właściwą decyzję? Tak naprawdę powinno się nam gratulować, bo dotarcie do finału było wielkim osiągnięciem. Teraz musimy zmierzyć się z naszym rozczarowaniem. To na pewno był mój ostatni występ w mistrzostwach Europy. Jeśli podejmę decyzję o zakończeniu sportowej kariery, najpierw poinformuję o tym trenera i kolegów z drużyny. To nie jest łatwa decyzja.

Andres Iniesta - hiszpański pomocnik

Stoczyliśmy ciężką walkę o ten tytuł. Nasza drużyna zawsze grała dobrze i z polotem. My, piłkarze, i kibice marzyliśmy wspólnie o tym, że kiedyś dokonamy podobnej rzeczy. Dziś nasze pragnienia się spełniły. Teraz nie możemy się zatrzymać. Musimy próbować zwyciężać dalej.

XABI ALONSO - hiszpański pomocnik

Nie potrafię powiedzieć, czy to ważniejsze zwycięstwo niż te przed trzema lata z Liverpoolem w Lidze Mistrzów. Ale wiem na pewno, że to jeden z najszczęśliwszych dni w mojej karierze.

CESC FABREGAS - hiszpański pomocnik

Zrobiliśmy, co do nas należy, wygraliśmy w znakomitym stylu i zagraliśmy na nosie ludziom, którzy w nas nie wierzyli. Dziękujemy tym, którzy nas nie skreślali. Oni pomogli nam wygrać.

Christoph Metzelder - niemiecki obrońca

Trzeba pogratulować Hiszpanom, mają przed sobą wspaniałą przyszłość. Nie można powiedzieć, żebyśmy byli zadowoleni z drugiego miejsca, ale jestem pewny, że za kilka tygodni dotrze do nas to, jak wiele osiągnęliśmy, awansując do finału.

RZ: Można sobie wyobrazić piękniejszy moment w karierze niż zdobycie zwycięskiej bramki w finale tak wielkiej imprezy jak mistrzostwa Europy?

Fernando Torres: Mam za sobą fantastyczny sezon w Liverpoolu i cieszę się, że starczyło mi sił i umiejętności, by wreszcie osiągnąć sukces z reprezentacją. Z jednej strony czuję się spełniony, z drugiej jednak, kiedy poczułem, jak smakuje podnoszenie tak ważnego pucharu – chciałbym to robić jak najczęściej. Mistrzostwo Europy dodaje mi siły do realizacji moich celów, do spełniania marzeń. Chcę być najlepszym piłkarzem w Europie, później na całym świecie. I, oczywiście, żeby moja dyspozycja przekładała się na wyniki osiągane przez drużyny, w których gram.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta