Armstrong chce wrócić na szosę

Siedmiokrotny zwycięzca kolarskiego Tour de France zapowiedział, że po trzech latach przerwy zamierza wygrać ten wyścig jeszcze raz W wywiadzie dla magazynu „Vanity Fair” Lance Armstrong powiedział, że w przyszłym roku chce wrócić na trasę Tour de France. Potwierdził to w oficjalnym oświadczeniu dla agencji AP.

Publikacja: 11.09.2008 00:11

Obok względów sportowych, które go do tego skłoniły (słabe tempo tegorocznego Touru, chęć wygrania Wielkiej Pętli po raz ósmy), przytoczył także inny motyw: ponowne zwrócenie uwagi na ogólnoświatowy problem walki z rakiem. – Tylko w tym roku blisko osiem milionów osób na całym świecie umrze na tę chorobę. Nadszedł czas, by głośno o tym przypominać – mówi Armstrong.

Gdyby Amerykanin wrócił do ścigania w zawodowym peletonie, byłby to jego drugi spektakularny powrót do sportu.

W 1996 roku stwierdzono u niego raka jąder z przerzutami do mózgu. Lekarze dawali mu 50 procent szans na przeżycie. Dzięki drakońskiej chemioterapii, nie tylko przeżył, ale wrócił na rower i w 1999 roku wygrał swój pierwszy Tour de France, a potem niepodzielnie królował przez sześć kolejnych sezonów.

Lance Armstrong: w sprawie startu w Tour de France już dzwoniłem do prezydenta Sarkozy’ego

Zdaniem niektórych po sukcesy sięgnął dzięki niedozwolonemu dopingowi, ale kontrole niczego mu nie udowodniły. Teraz Armstrong chce wykazać, że kolejny raz wygra, nie stosując dopingu. Wynajął ekipę, która na wideo ma rejestrować jego przygotowania do sezonu 2009 i wszystkie testy antydopingowe, jakie przejdzie. Amerykanin zamierza startować w grupie Astana, której dyrektorem jest Belg Johan Bruyneel, przyjeciel Armstronga i jego były szef w ekipie Discovery Channel. Szkopuł w tym, że Astana, w następstwie dopingowych grzechów w przeszłości, nie jest dopuszczana do wyścigów organizowanych przez właścicieli Tour de France. Dyrektor wyścigu Christian Prudhomme przypomina, że podejrzenia towarzyszyły wszystkim zwycięstwom Armstronga od 1999 roku. Zapewnia jednocześnie, że nie ma przeszkód, by w 2009 roku wystartował on w wyścigu. Podkreśla jednak, że warunkiem uczestnictwa dla każdej z ekip jest respektowanie uregulowań antydopingowych przyjętych przez organizatorów.

Gdyby Armstrong i jego zespół nie dostali zaproszenia do udziału w przyszłorocznym wyścigu, kolarz zamierza interweniować u samego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego. – Już do niego dzwoniłem w sprawie startu w Tour de France – mówi Amerykanin.

W przyszłym tygodniu Armstrong skończy 37 lat. Tylko raz kolarzowi powyżej 34. roku życia udało się wygrać Tour (36-letni Firmin Lambot w 1922 roku). Amerykanin wierzy jednak w swoje siły. Wskazuje przykłady 42-letniej pływaczki Dary Torres i 38-letniej maratonki Constantiny Tomescu-Dity, które na igrzyskach w Pekinie zdobyły złote medale.

Obok względów sportowych, które go do tego skłoniły (słabe tempo tegorocznego Touru, chęć wygrania Wielkiej Pętli po raz ósmy), przytoczył także inny motyw: ponowne zwrócenie uwagi na ogólnoświatowy problem walki z rakiem. – Tylko w tym roku blisko osiem milionów osób na całym świecie umrze na tę chorobę. Nadszedł czas, by głośno o tym przypominać – mówi Armstrong.

Gdyby Amerykanin wrócił do ścigania w zawodowym peletonie, byłby to jego drugi spektakularny powrót do sportu.

Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?
Sport
Długi cień Thomasa Bacha. Kirsty Coventry nową przewodniczącą MKOl
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście