Reklama
Rozwiń

Jaka liga, taka kadra

Stefan Majewski musiał powołać do swojej pierwszej kadry nowych zawodników, bo gdyby zostawił tych, którzy grali do tej pory, padłoby zasadne pytanie: po co nowy trener

Publikacja: 28.09.2009 02:36

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2009/09/28/jaka-liga-taka-kadra/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]Ponieważ zrobił tak, jak powinien, pada następne pytanie: czy gracze, na których postawił, są na tyle dobrzy, że warto jeszcze 10 i 14 października siadać przed telewizorami?

Gdyby za miernik wartości powołanych kadrowiczów przyjąć tylko mecze ostatniej kolejki, odpowiedź nie byłaby jednoznaczna. Jest trochę dobrze, trochę źle, czyli tak jak do tej pory, bo przecież zmiana trenera kadry nie odmienia naszej piłki. Sebastian Przyrowski raz ustawił się źle i Polonia straciła bramkę. Problem w tym, że Przyrowski zbyt często robi nie to, co akurat powinien, i czasami źle to się kończy.

W tym samym meczu Wisły z Polonią Arkadiusz Głowacki, bez wątpienia jeden z najlepszych obrońców ekstraklasy, popełnia wciąż te same błędy. Mimo dużego doświadczenia nadal ustawia się tak, że nie zdąża z interwencją i musi ratować się faulem. Stąd biorą się jego żółte kartki i kontuzje, na które sam się naraża. Tomasz Jodłowiec bardzo ładnie się rozwija, ale kto wie, czy nie miał racji jeden z jego trenerów, Bogusław Kaczmarek uważający, że miejsce tego piłkarza jest w pomocy, a nie na środku obrony.

Jarosława Bieniuka trudno ocenić na podstawie gry w I lidze. Nie widziałem w wykonaniu Piotra Polczaka takiego meczu, po którym mógłbym z czystym sumieniem powiedzieć, że powinno się go natychmiast powołać do kadry. Ale Cracovia z Polczakiem na środku obrony w Białymstoku gola nie straciła. Byłem świadkiem jednego z pierwszych meczów Mariusza Pawelca w ekstraklasie. W barwach Górnika Łęczna grał przeciw Wiśle i pilnował Macieja Żurawskiego. Robił to znakomicie. W Śląsku gra na ogół poprawnie, a powinien coraz lepiej.

W meczu Legia – Lech zobaczyliśmy aż sześciu powołanych, w tym trzech pomocników. Maciej Iwański ma przebłyski, dobrze podaje, ale też zbyt często przez wiele minut jest niewidoczny. Sławomir Peszko i Jakub Wilk zagrali dobrze, zwłaszcza Peszko jest w formie. O Robercie Lewandowskim nie można tego powiedzieć. Jakub Rzeźniczak gra coraz pewniej, a powrót do Polski Seweryna Gancarczyka to korzyść dla całej ekstraklasy. To jest teraz najlepszy lewy obrońca w Polsce.

Nie należę do grona admiratorów Pawła Brożka. Wyróżnia się na szarym tle i tyle. Gdyby to ode mnie zależało, oprócz Kamila Grosickiego powołałbym do kadry Tomasza Frankowskiego. Przydałby się reprezentacji najmądrzejszy zawodnik ekstraklasy.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2009/09/28/jaka-liga-taka-kadra/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]Ponieważ zrobił tak, jak powinien, pada następne pytanie: czy gracze, na których postawił, są na tyle dobrzy, że warto jeszcze 10 i 14 października siadać przed telewizorami?

Gdyby za miernik wartości powołanych kadrowiczów przyjąć tylko mecze ostatniej kolejki, odpowiedź nie byłaby jednoznaczna. Jest trochę dobrze, trochę źle, czyli tak jak do tej pory, bo przecież zmiana trenera kadry nie odmienia naszej piłki. Sebastian Przyrowski raz ustawił się źle i Polonia straciła bramkę. Problem w tym, że Przyrowski zbyt często robi nie to, co akurat powinien, i czasami źle to się kończy.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku