Reklama
Rozwiń

Jordan: z koszykarza menedżer

Był koszykarzem wszech czasów, teraz jest pierwszym byłym zawodnikiem, który przejął klub NBA. Michael Jordan chce być wielki z Charlotte Bobcats. Jakim będzie szefem, jeszcze nie wiadomo, ale zaczął dobrze – zespół pierwszy raz awansował do play-off, gdzie spotyka się z Orlando Magic, drużyną Marcina Gortata

Publikacja: 25.04.2010 01:01

Michael Jordan

Michael Jordan

Foto: AFP

Rada Gubernatorów ligi NBA jednogłośnie zaaprobowała 17 marca Jordana jako właściciela klubu z Charlotte. Sześciokrotny mistrz NBA z Chicago Bulls, czternaście razy wybierany do meczu gwiazd, przejął większość udziałów dotychczasowego właściciela Boba Johnsona za kwotę 275 milionów dolarów (miesiąc wcześniej magazyn „Forbes” szacował wartość klubu na 290 mln dol.). Jordan jest jedynym inwestorem, ale spodziewa się, że wkrótce pozyska partnerów. Jego MJ Basketball Holdings LLC przebiła ofertę George’a Postolosa, byłego prezesa Houston Rockets. Z legendą byków i chlubą stanu North Carolina Postolos nie miał szans. Jordan był już mniejszościowym inwestorem w klubach od kilku lat, zaczynał od Washington Wizards. Ale większości udziałów nie miał przed nim żaden były zawodnik.

„Kupno Bobcats jest spełnieniem moich planów i marzeń. Satysfakcja jest tym większa, że będę miał możliwość budowania zwycięskiego teamu w moim rodzinnym stanie Północna Karolina” – ogłosił Jordan w specjalnym oświadczeniu.

Zadanie nie będzie łatwe. Przejęcie większości udziałów oznacza w tym przypadku nie tylko prestiż, ale i problemy. Wraz z podpisaniem umowy nowy właściciel przejmuje bowiem także dług w wysokości 150 milionów dolarów, zobowiązuje się do pokrywania strat w kolejnych latach (szacuje się, że w tym sezonie będzie to 30 milionów z powodu kulejącej sprzedaży biletów i miejsc reklamowych) i znajdowania środków na rozwój klubu. Od swego powstania w 2003 roku (pierwszy sezon w NBA – 2004/2005) zespół z Charlotte ma najgorsze, obok Memphis Grizzlies, wyniki finansowe w NBA i jedną z najniższych frekwencji na meczach rozgrywanych w hali Time Warner Cable Arena. Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu w ramach cięć budżetowych zwolniono z klubu 35 pracowników.

Jordan został drugim czarnoskórym większościowym właścicielem klubu, biorąc pod uwagę wszystkie amerykańskie ligi zawodowe w grach zespołowych. Pierwszym był... poprzedni właściciel Bobcats Robert L. Johnson, który przed sześciu laty wyłożył 300 milionów dolarów na zbudowanie teamu, ale z każdym sezonem tracił kolejne miliony. Wartość klubu spadała wraz ze spadkiem zainteresowania kibiców, których trudno na nowo przekonać do koszykówki w Charlotte, po tym jak istniejący tu wcześniej klub, Hornets, został w 2002 roku przeniesiony do Nowego Orleanu. Johnson pozostanie w klubie, ale już jako inwestor mniejszościowy. To on kilka lat temu ściągnął Jordana do Bobcats i namówił go, by został tam menedżerem ds. koszykarskich.

Dla Jordana jest to powrót do domu. Wychował się w Wilmington w stanie North Carolina. W 1982 roku poprowadził zespół Uniwersytetu North Carolina do mistrzostwa USA drużyn akademickich, trafiając decydujący rzut w finałowym meczu przeciwko Georgetown. Potem był gwiazdą Chicago Bulls, za życia doczekał się pomnika w przed halą, gdzie Bulls rozgrywają mecze. Przez lata jedna z firm turystycznych z Chicago proponowała pięciodniową wycieczkę do 13 miejsc, w których Jordan najczęściej przebywał. Objazd kosztował 1800 dolarów i kończył się meczem Bulls. Cieszył się największym powodzeniem wśród Japończyków.

Dwukrotnie Jordan rezygnował z gry w NBA i dwukrotnie tam wracał. Pierwszy raz w 1993 roku, po tym, jak zamordowano jego ojca. Próbował wówczas występów w lidze baseballowej, ale po dwóch latach wrócił do zespołu Bulls i trenera Phila Jacksona. Drugi raz zrezygnował w 1998 roku, a powodem był spór z menedżerem Bulls Jerrym Krause i perturbacje związane z lokautem w NBA. W skróconym sezonie 1998/1999 Jordan miał być jedynym graczem Chicago niepodlegającym ograniczeniom finansowym, którym – zgodnie z porozumieniem kończącym lokaut – podlegali inni koszykarze. Klub był gotowy zapłacić za jego grę 34,7 mln dolarów, o 5 procent więcej od dotychczasowego wynagrodzenia.

W trakcie kariery w NBA Jordan zarobił miliony dolarów, nie tylko dzięki kontraktom z Chicago, ale przede wszystkim reklamom i umowom sponsorskim, szczególnie z firmą Nike, która, dzięki niemu i butom koszykarskim Air Jordan w kilkunastu modelach, z małej firmy przekształciła się w potentata na rynku obuwia sportowego. Jordan przyczynił się do rozkwitu ligi NBA w latach 90. Jak obliczył magazyn „Fortune”, przyniósł NBA łącznie 10 mld dolarów zysku w trakcie trwającej 15 lat kariery.

Jeszcze raz wrócił do NBA w 2001 roku. Podpisał dwuletni kontrakt z Washington Wizards, klubem, w którym został wcześniej dyrektorem ds. sportowych i współwłaścicielem (na czas gry zrezygnował z pełnionych stanowisk). „Michael, nie rób tego. Nigdy nie będziesz taki, jak dawniej” – apelował jego kolega z boiska Charles Barkley. Komentatorzy twierdzący, że Jordan robi błąd i rozmieni na drobne swoją sławę, mieli sporo racji. Mimo wysiłków swojego lidera, drużyna nie była na tyle mocna, aby w trakcie tych dwóch sezonów awansować do play-off. 7 maja 2003 roku właściciel Wizards Abe Pollin zdymisjonował Jordana ze stanowiska dyrektora do spraw koszykarskich. Trzeci etap kariery w NBA dobiegł końca.

Jordan stał się teraz stałym uczestnikiem pokazowych turniejów golfa, promował odzież sportową Jordan Brand, jeździł na motocyklach. Od 2004 roku jest właścicielem profesjonalnego zespołu motocyklowego. Zajmuje się także działalnością charytatywną. Wciąż zarabia miliony na kontraktach reklamowych, ale potrzeby też ma duże, bo jest znany ze słabości do hazardu, a rozwód poważnie naruszył jego majątek. Zmęczona romansami męża Juanita Vanoy po 13 latach małżeństwa w styczniu 2002 roku złożyła wniosek rozwodowy. Michael i Juanita (mają troje dzieci) na krótko się pogodzili, ostatecznie jednak od 29 grudnia 2006 roku są rozwiedzeni. Była żona dostała 168 mln dolarów.

Z klubem z Charlotte Jordan związał się w 2006 roku. Ale menedżerem ds. koszykarskich był tylko formalnie, szybko zatrudnił dyrektora generalnego, który odpowiadał za ten sektor. Sam był rzadkim gościem w Charlotte. Wszystko zmieniło się o północy 26 lutego, kiedy zakupił większościowy pakiet udziałów. Od tego momentu ominął tylko jeden mecz w Charlotte. Na konferencji prasowej po przejęciu klubu, w odpowiedzi na zarzuty o nietrafności swoich menedżerskich decyzji z okresu pracy w Wizards i Bobcats, obiecał, że ani na chwilę nie ustanie w poszukiwaniu drogi do zwycięstwa.

Okoliczności mu sprzyjają. Miesiąc przed przejęciem umowę sponsorską z Bobcats podpisały linie lotnicze US Airways, a ostatnio drużyna po raz pierwszy w historii wywalczyła awans do play-off. Skutków pracy Jordana nie było widać do momentu, gdy 29 kwietnia 2008 roku zatrudniono tam trenera Larry’ego Browna, największego w NBA specjalistę od awansów do play-off. Słynny szkoleniowiec całkowicie przebudował i odmłodził skład. Główne role w drużynie odgrywają dziś Stephen Jackson, Gerald Wallace, Raymond Felton i Francuz Boris Diaw. W ostatnich wymianach pozyskano Tyrusa Thomasa i Theo Ratliffa.

W pierwszej rundzie play-off Bobcats trafili na Orlando Magic, drugi zespół Konferencji Wschodniej, w którym gra Marcin Gortat. Nowy większościowy właściciel Michael Jordan towarzyszy teraz swojemu zespołowi także na wyjazdach. Podczas drugiego spotkania w Amway Arena w Orlando siedział w pierwszym rzędzie krzeseł wraz ze swym 20-letnim synem Marcusem, koszykarzem uniwersyteckiego zespołu Central Florida. Gortatowi, jedynemu Polakowi w NBA, przybyło w tym play-off nowe odniesienie do Michaela Jordana. Stare jest takie, że obydwaj urodzili się 17 lutego, tyle że nasz reprezentant 21 lat później.

Rada Gubernatorów ligi NBA jednogłośnie zaaprobowała 17 marca Jordana jako właściciela klubu z Charlotte. Sześciokrotny mistrz NBA z Chicago Bulls, czternaście razy wybierany do meczu gwiazd, przejął większość udziałów dotychczasowego właściciela Boba Johnsona za kwotę 275 milionów dolarów (miesiąc wcześniej magazyn „Forbes” szacował wartość klubu na 290 mln dol.). Jordan jest jedynym inwestorem, ale spodziewa się, że wkrótce pozyska partnerów. Jego MJ Basketball Holdings LLC przebiła ofertę George’a Postolosa, byłego prezesa Houston Rockets. Z legendą byków i chlubą stanu North Carolina Postolos nie miał szans. Jordan był już mniejszościowym inwestorem w klubach od kilku lat, zaczynał od Washington Wizards. Ale większości udziałów nie miał przed nim żaden były zawodnik.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku