Rada Gubernatorów ligi NBA jednogłośnie zaaprobowała 17 marca Jordana jako właściciela klubu z Charlotte. Sześciokrotny mistrz NBA z Chicago Bulls, czternaście razy wybierany do meczu gwiazd, przejął większość udziałów dotychczasowego właściciela Boba Johnsona za kwotę 275 milionów dolarów (miesiąc wcześniej magazyn „Forbes” szacował wartość klubu na 290 mln dol.). Jordan jest jedynym inwestorem, ale spodziewa się, że wkrótce pozyska partnerów. Jego MJ Basketball Holdings LLC przebiła ofertę George’a Postolosa, byłego prezesa Houston Rockets. Z legendą byków i chlubą stanu North Carolina Postolos nie miał szans. Jordan był już mniejszościowym inwestorem w klubach od kilku lat, zaczynał od Washington Wizards. Ale większości udziałów nie miał przed nim żaden były zawodnik.
„Kupno Bobcats jest spełnieniem moich planów i marzeń. Satysfakcja jest tym większa, że będę miał możliwość budowania zwycięskiego teamu w moim rodzinnym stanie Północna Karolina” – ogłosił Jordan w specjalnym oświadczeniu.
Zadanie nie będzie łatwe. Przejęcie większości udziałów oznacza w tym przypadku nie tylko prestiż, ale i problemy. Wraz z podpisaniem umowy nowy właściciel przejmuje bowiem także dług w wysokości 150 milionów dolarów, zobowiązuje się do pokrywania strat w kolejnych latach (szacuje się, że w tym sezonie będzie to 30 milionów z powodu kulejącej sprzedaży biletów i miejsc reklamowych) i znajdowania środków na rozwój klubu. Od swego powstania w 2003 roku (pierwszy sezon w NBA – 2004/2005) zespół z Charlotte ma najgorsze, obok Memphis Grizzlies, wyniki finansowe w NBA i jedną z najniższych frekwencji na meczach rozgrywanych w hali Time Warner Cable Arena. Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu w ramach cięć budżetowych zwolniono z klubu 35 pracowników.
Jordan został drugim czarnoskórym większościowym właścicielem klubu, biorąc pod uwagę wszystkie amerykańskie ligi zawodowe w grach zespołowych. Pierwszym był... poprzedni właściciel Bobcats Robert L. Johnson, który przed sześciu laty wyłożył 300 milionów dolarów na zbudowanie teamu, ale z każdym sezonem tracił kolejne miliony. Wartość klubu spadała wraz ze spadkiem zainteresowania kibiców, których trudno na nowo przekonać do koszykówki w Charlotte, po tym jak istniejący tu wcześniej klub, Hornets, został w 2002 roku przeniesiony do Nowego Orleanu. Johnson pozostanie w klubie, ale już jako inwestor mniejszościowy. To on kilka lat temu ściągnął Jordana do Bobcats i namówił go, by został tam menedżerem ds. koszykarskich.
Dla Jordana jest to powrót do domu. Wychował się w Wilmington w stanie North Carolina. W 1982 roku poprowadził zespół Uniwersytetu North Carolina do mistrzostwa USA drużyn akademickich, trafiając decydujący rzut w finałowym meczu przeciwko Georgetown. Potem był gwiazdą Chicago Bulls, za życia doczekał się pomnika w przed halą, gdzie Bulls rozgrywają mecze. Przez lata jedna z firm turystycznych z Chicago proponowała pięciodniową wycieczkę do 13 miejsc, w których Jordan najczęściej przebywał. Objazd kosztował 1800 dolarów i kończył się meczem Bulls. Cieszył się największym powodzeniem wśród Japończyków.