Jeszcze w środę wydawało się, że pojedynek będzie można zobaczyć tylko w niemieckiej telewizji RTL lub na stronie internetowej braci Kliczków, płacąc za tę przyjemność dwadzieścia kilka euro.
Sosnowski podczas przygotowań w Wiśle nie ukrywał żalu, wiedząc, że są problemy z zakupem transmisji. Odstraszyła wysoka cena (150 tysięcy euro), a TVP nie miała też wolnego czasu antenowego, bo wtedy kiedy „Smok” będzie bił się ze starszym z braci Kliczków Jedynka pokaże festiwal Eurowizji, a Dwójka festiwal filmowy z Gdyni.
Nadzieję dawał tylko Witalij Kliczko, mówiąc pewnym głosem, że walka zostanie pokazana w naszym kraju, oraz prezes Canal+ Polska Bertrand Le Guern, który w środę wieczorem w krótkiej rozmowie z „Rz” nie potwierdził, że jego firma zrezygnowała z zakupu transmisji.
Kilkanaście godzin później transakcja została sfinalizowana. – To prezent dla naszych wiernych kibiców boksu – powiedział „Rz” Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal+. Potwierdziły się więc słowa Andrzeja Placzynskiego ze SportFive, który kilkanaście dni temu na łamach naszej gazety przewidział taki scenariusz. – Na koniec Niemcy wyraźnie obniżą cenę i sprzedadzą te prawa – twierdził Placzyński. Miał rację.
Sosnowski przed walką o mistrzostwo świata wagi ciężkiej organizacji WBC nie wygląda na zdenerwowanego, choć z tej klasy rywalem jeszcze nie walczył, więc mógłby się czuć nieswojo. Starszy z braci Kliczków to przecież król nokautu, z 39 zwycięskich pojedynków aż 37 wygrał przed czasem.