Być częścią historii

Albert Sosnowski o sobotniej walce w Gelsenkirchen z Witalijem Kliczką

Publikacja: 29.05.2010 01:34

Albert Sosnowski (z lewej) staje przed życiową szansą (fot: AP/Martin Meissner)

Albert Sosnowski (z lewej) staje przed życiową szansą (fot: AP/Martin Meissner)

Foto: AP

[b]Rz: Gdyby 12 lat temu, gdy zaczynał pan zawodową karierę, ktoś powiedział, że zmierzy się pan kiedyś z najlepszym pięściarzem wagi ciężkiej o prestiżowy pas WBC, co by pan pomyślał?[/b]

[b]Albert Sosnowski:[/b] Nie mam pojęcia, to było nierealne. Nie miałem wtedy za sobą nawet jednej amatorskiej walki. Na szczęście byłem cierpliwy i wytrwały, to pomogło mi dojść tam, gdzie teraz jestem. Po drodze zrozumiałem, że nie wszystko zależy ode mnie. Zobaczyłem ten biznes od środka, przekonałem się, co mogą telewizja i promotorzy.

[b]Które chwile w pana drodze były najtrudniejsze?[/b]

Najbardziej bolą porażki. Pierwsza z Kanadyjczykiem Arthurem Cookiem, dziewięć lat temu w Budapeszcie. Druga, na punkty, w 2008 roku z Zuri Lawrencem w Nowym Jorku. Obie nauczyły mnie pokory.

[b]Nie miał pan wtedy ochoty rzucić wszystkiego i zająć się czymś innym?[/b]

Mam twardy charakter i szybko się nie poddaję. Na szczęście po burzy wyjrzało słońce i kiedy niektórzy postawili na mnie krzyżyk, zacząłem wygrywać.

[b]Które zwycięstwo było najcenniejsze?[/b]

Z Danny’m Williamsem. Trzy miesiące po porażce w Nowym Jorku poleciałem do Londynu i znokautowałem pogromcę Mike’a Tysona.

W starciu z Anglikiem nikt na mnie nie stawiał, a ja skończyłem walkę w ósmej rundzie. Ale nie mniej ważna była ostatnia wygrana z Włochem Paolo Vidozem i zdobycie tytułu mistrza Europy czy wcześniejsze zwycięstwa w RPA nad Osbornem Machimaną i Lawrence’em Tauasą, z którym walczyłem o pas WBF.

[b]Sobotni pojedynek w Gelsenkirchen trochę przypomina starcie z Williamsem. Teraz też zdecydowanym faworytem jest przeciwnik, Witalij Kliczko. Znów sprawi pan sensację?[/b]

Nie szukam na siłę podobieństw. Wtedy miałem za sobą zaledwie dwa tygodnie przygotowań i świadomość, że stoję pod ścianą, więc muszę podjąć ryzyko. Najważniejsze, że potrafiłem wszystko tak poukładać sobie w głowie, że gdy już przyszło do walki, wiedziałem, czego chcę. Teraz jestem przygotowany jak nigdy wcześniej i wiem, że nic nie muszę. Sam fakt, że będę się bił z mistrzem świata o pas WBC, który kiedyś był w posiadaniu Tysona czy Lennoksa Lewisa, jest sukcesem. Nie czuję presji, już jestem częścią historii zawodowego boksu, wiem też, że wszystko w moich rękach i mogę dopisać do niej jakiś znaczący rozdział. Jeśli głowa nie zawiedzie, to dopiszę.

[b]Nie odnosi pan wrażenia, że starszy z braci Kliczków pana lekceważy i liczy na łatwe zwycięstwo?[/b]

Nie sądzę. Myślę, że może być bardziej zdenerwowany niż ja, choć stara się tego nie pokazywać. Dla niego porażka byłaby klęską, a wygrana chlebem powszednim. Ja nie mam nic do stracenia.

[b]Ale to on jest królem nokautu, nie pan. Nie obawia się pan tego pojedynku? Z kimś takim jak Kliczko jeszcze pan nie walczył.[/b]

I dlatego cieszę się na samą myśl, że w sobotę przed północą będę się mógł z nim zmierzyć. Jestem młodszy, szybszy i postaram się to wykorzystać.

[b]Jak będzie pan z nim walczył?[/b]

Bardzo uważnie w obronie, nie mogę się dać mocno trafić. Będę chodził na boki, atakował i się cofał. Postaram się go zmęczyć, a później pobić. O porażce nie myślę.

[b]50 tysięcy, a może jeszcze więcej widzów na stadionie Schalke 04, niepowtarzalna atmosfera. Wytrzyma pan to ciśnienie?[/b]

Na razie czuję się w tej atmosferze jak ryba w wodzie. Nie sądzę, żeby przed samą walką to, co dziś mnie nakręca, nagle mnie sparaliżowało.

[b]Najbliżsi będą przy ringu?[/b]

Rodzice i moja dziewczyna zostali w domu, obejrzą ten pojedynek w telewizji. To nasza wspólna decyzja. Chcę najlepiej, jak potrafię, skoncentrować się na walce, nie myśleć, gdzie siedzą, nie szukać ich wzrokiem, gdy stanę już twarzą w twarz z Witalijem. Ale znajomych w Gelsenkirchen nie zabraknie. Dostałem od wielu esemesy, że już jadą i będą na czas.

[b]Jak będą wyglądały pańskie ostatnie godziny przed walką?[/b]

Dużo odpoczynku, rozmowy z trenerem, lekkie rozciąganie, obiad i znów odpoczynek. Przed wyjazdem na stadion raz jeszcze porozmawiamy o taktyce z Fiodorem Łapinem. A później – pojedynek, na który czekałem całe życie.

—rozmawiał Janusz Pindera

[ramka][b]Boks na Arena auf Schalke: Przyczajony Smok, pewny Kliczko[/b]

Jeśli wygra Albert Sosnowski, będzie to sensacja roku.Piątek, tłum ludzi w galerii handlowej w Essen, kilkanaście kilometrów od miejsca walki. Przyszli zobaczyć oficjalne ważenie Witalija Kliczki, mistrza świata WBC w wadze ciężkiej, i Alberta Sosnowskiego. Starszy z braci Kliczków mierzy 202 cm i waży 112 kg. Polak jest 13 cm niższy i 10 kg lżejszy (101,8). Ukrainiec jest u siebie. Zawodową karierę zaczynał 14 lat temu w Hamburgu, trenuje go Niemiec Fritz Sdunek. Do walki z Sosnowskim, która jest dobrowolną obroną tytułu WBC, Kliczko przygotowywał się w Tyrolu.

Ukrainiec chwali młodszego o osiem lat Polaka na każdym kroku, ale uśmiech wyższości nie schodzi z jego twarzy. Zapewne się do tego nie przyzna, ale myśli już o kolejnej walce. Znając go, najchętniej by się zmierzył z pyszałkowatym Anglikiem Davidem Haye’em o pas WBA.„Smok” Sosnowski wygrał w zawodowej karierze więcej walk od Kliczki (45-39), przegrał podobnie jak Ukrainiec dwukrotnie, ale trudno ich porównywać. Witalija w starciu z Chrisem Byrdem i Lennoksem Lewisem pokonały kontuzje. W obu tych pojedynkach prowadził na punkty. Nokautuje skuteczniej niż Mike Tyson. Pełny dystans wytrzymali z nim tylko 2-metrowy Niemiec Timo Hoffmann i bardzo ostrożny Amerykanin Kevin Johnson.

Trener Polaka Fiodor Łapin wierzy jednak, że Sosnowski może dokonać cudu. – To niesamowite, ale sam się tym już nakręcam. Najważniejsze, to nie dać się zaskoczyć nokautującym ciosem – mówi spokojny zwykle Łapin, który dwa tygodnie temu poprowadził Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka do tytułu mistrza świata WBC w wadze junior ciężkiej.

Transmisja gali w Canal+ Sport od 21.15. Kliczko z Sosnowskim wejdą do ringu około 23. —Janusz Pindera [/ramka]

Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay