[wyimek][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/07/02/francja-nieelegancja/][b]Skomentuj[/b][/link][/wyimek]
75-letni Escalettes po mundialu już podał się do dymisji, a Domenech leciał do RPA ze świadomością, że bez względu na wynik jego miejsce zajmie Laurent Blanc. Ponieważ jednak wynik przeszedł najczarniejsze oczekiwania, rozpoczęła się nagonka.
Obydwaj wyglądali na tej ławie oskarżonych jak zbrodniarze w Norymberdze, chociaż nikogo nie zabili i nawet nie popełnili przestępstwa.
Przypomniało mi to nie tak dawną aktywność Sejmowej Komisji Sportu i Kultury Fizycznej pod światłym przewodnictwem Janusza Wójcika, która wezwała na dywanik Leo Beenhakkera, żeby wytłumaczył się z zawiłości taktycznych gry reprezentacji, a chodziło tylko o to, żeby pokazać władzę i uświadomić narodowi, czyli wyborcom, że jego wybrani przedstawiciele myślą tak samo jak kibice.
Wszelkie ingerencje polityków w sport, a w futbol szczególnie, bo to on wzbudza największe namiętności, są zwykle działaniem na pokaz. Pod populistycznymi hasłami, atrakcyjnymi dla kibica, zdobywa się elektorat, a przy okazji, pod pretekstem konieczności zmian, można wprowadzić do federacji swoich ludzi.