Warto zadzwonić

Aktualizacja: 18.11.2010 04:22 Publikacja: 18.11.2010 04:20

Nie liczyłem minut bez strzelonej bramki ani meczów bez zwycięstwa. Teraz nie zamierzam się też zachwycać wygraną i mówić, że nagle wszystko się odmieniło i od tej pory będzie już dobrze, ale powodów do zmartwień jest niewątpliwie mniej.

Wybrzeże Kości Słoniowej to jeden z najlepszych przeciwników Polski w ostatnich miesiącach. Potężnych afrykańskich piłkarzy można się było przestraszyć, ich kariery i nazwy klubów, w których pracują, robiły wrażenie. Wielokrotnie nasi zawodnicy odbijali się od nich, ale przecież podjęli walkę, zgodnie z filozofią trenera parli do przodu przy wyniku 0:0 i kiedy prowadzili. Taka gra, ofiarna i pomysłowa, zaskoczyła przeciwników. W drugiej połowie Afrykanie nie oddali na naszą bramkę ani jednego groźnego strzału.

Mecz potwierdził, że nadal trzeba szukać obrońców. Łukasz Piszczek grał dobrze, ale tylko on w tej formacji. Błędy obrony naprawiał Łukasz Fabiański. Zdobyczą meczu była para środkowych pomocników Adam Matuszczyk – Rafał Murawski. Grali obok siebie po raz drugi i nieźle im to wychodziło.

Taka postawa np. Matuszczyka to w pewnym stopniu zasługa Franciszka Smudy, który umiejętnie wykorzystuje jego zdolności dla drużyny.

Ale gdyby w PZPN nie było jednoosobowej komórki do wyszukiwania na świecie piłkarzy z polskimi korzeniami, gdyby Maciej Chorążyk nie dzwonił do nich i nie namawiał, może dziś nie graliby dla reprezentacji Polski.

Od wczoraj powinna się ona stać dla nich jeszcze ważniejsza, bo wraz ze zwycięstwem pojawiła się nadzieja na udane Euro.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?