Prezes Mariusz Walter nie bał się stawiać na młodych polskich trenerów – najpierw przez trzy lata próbował wprowadzić hiszpańskie standardy na polskiej ziemi zatrudniając Jana Urbana, ostatni sezon dał zmarnować temu, który od kilku lat cieszył się opinią najzdolniejszego w pokoleniu – Maciejowi Skorży. To, że teraz wybór padnie na kogoś zza granicy było niemal pewne.
Vladimir Weiss to ma być nowa ścieżka. Nad wielkimi nazwiskami z Zachodu, jak choćby Jose Mari Bakero, przewagę ma od razu na starcie – nie będzie potrzebował czasu na aklimatyzację, nie będą dziwić go rzeczy, których przyzwyczajeni do profesjonalnej organizacji nie są w stanie zrozumieć. Chociaż jako trener wcale nie ma dużego stażu, osiągnął już sporo, bo wprowadził do Ligi Mistrzów Artmedię Petrzalkę Bratysława, pokonując w kwalifikacjach Celtic Glasgow, a kilka lat później wywalczył pierwszy, historyczny awans na mistrzostwa świata z reprezentacją Słowacji.
– To, co zrobił, dało mu wyjątkowe miejsce w historii naszego futbolu. On ma wygrywanie w genach. Prowadziłem go, jako piłkarza w Koszycach, nie był jakiś wyjątkowy, ale miał charakter. I to mu teraz zostało. Wszystko musi być ułożone tak, jak to sobie zaplanował. Nie znosi improwizacji. Słowacja miała i ma zdolnych piłkarzy, ale dopiero ktoś taki jak Weiss potrafił ich poukładać – mówi „Rz" Duszan Radolsky, były trener polskich klubów.
Wyniki bez gwiazd
Jako piłkarz grał tylko w czechosłowackich (czeskich), a później słowackich klubach – Interze Bratysława, Sparcie Praga, Petrze Drnovice, Dunajskiej Stredzie, Koszycach i Artmedii. 19 razy wystąpił w reprezentacji Czechosłowacji, między innymi na mundialu we Włoszech w 1990 roku. Dla samej Słowacji zagrał w 12 meczach, strzelił jednego gola, ale za to historycznego, bo pierwszego dla oddzielonego od Czech kraju.
– Tata mógł wyjechać za granicę, jak zrobili to jego koledzy zaraz po upadku żelaznej kurtyny. Kiedy zmieniał się system, był u szczytu kariery, ale wszystko zepsuła koszmarna kontuzja. To, czego nie zrobił jako piłkarz, robi teraz jako trener. Jest jeszcze młody, a już dużo osiągnął – mówił w wywiadzie dla ESPN Vladimir Weiss junior, który ostatni sezon spędził w Glasgow Rangers. Vladimirów Weissów jest zresztą trzech, tak samo nazywał się dziadek piłkarza, który reprezentował Czechosłowację na igrzyskach w 1964 roku, w Tokio, gdzie wywalczył zresztą srebrny medal.