Włoszczowska, która niedawno rozstała się z trenerem Andrzejem Piątkiem, twierdzi, że jest gotowa do walki, ale pytana, kto ma największe szanse na zwycięstwo, wymienia nazwisko swojej przyjaciółki Kanadyjki Catharine Pendrel.
– Trasa w Champery, bardzo trudna technicznie, wyjątkowo pasuje Catharine, która jest bardzo lekka i świetnie jeździ pod górę – tłumaczy Polka. Kanadyjka z kolei uważa, że to Maja jest faworytką, ale dodaje, że nie zamierza się poddawać. Przyznaje, że lubi takie trasy jak ta w Szwajcarii, pełne korzeni i wielu innych terenowych przeszkód.
Pendrel uważa, że bardzo groźna będzie też Rosjanka Irina Kalentiewa oraz Włoszka Eva Lechner. Radzi też, by nie lekceważyć Szwajcarki Nathalie Scheitter, która na swoim terenie zdolna jest do wielkich rzeczy.
Gdyby jednak szanse zawodniczek oceniać na podstawie tegorocznych występów, to rzeczywiście główną kandydatką do złota jest Pendrel, która zajmuje pierwsze miejsce w światowym rankingu. Ostatnio wygrywała wyścig za wyścigiem, a wysoką formę potwierdziła w Champery w rywalizacji sztafet, gdzie uzyskała najlepszy czas. Ciekawostką niech będzie fakt, że ekipa zawodowa Luna, w której jeździ Pendrel, zakłada stroje, których producentem jest mama Mai Włoszczowskiej.