Stęskniłem się już za piłką

Na pierwszym treningu reprezentacji mieliśmy truchtać, ja robiłem sprinty, bo nie mogłem się doczekać - mówi Wojciech Szczęsny, bramkarz reprezentacji Polski i Arsenalu Londyn

Aktualizacja: 24.05.2012 00:45 Publikacja: 24.05.2012 00:44

Wojciech Szczęsny lubi trening i żarty

Wojciech Szczęsny lubi trening i żarty

Foto: PAP

Rz: Arsene Wenger przyznał, że przez ostatnie tygodnie w lidze angielskiej grał pan na środkach przeciwbólowych. Jak zdrowie?

Wojciech Szczęsny: Trenowałem pierwszy raz od ponad miesiąca bez środków znieczulających i nie odczuwałem żadnego bólu. Badania lekarskie miałem krótkie, z moim barkiem jest już wszystko w porządku.

Odpoczął pan przez ostatni tydzień?

Potrzebowałem tych kilku dni, żeby odetchnąć. Grałem chyba w 50 spotkaniach w tym sezonie, rozgrywki były bardzo długie i męczące. Nie chodziło nawet o zmęczenie fizyczne, ale o to, co w głowie. Fajnie chociaż przez chwilę nie skupiać się na piłce. Efekt jest taki, że stęskniłem się za futbolem i jak na pierwszym treningu reprezentacji mieliśmy truchtać, to ja robiłem sprinty, bo nie mogłem się doczekać.

Oglądając mecz z Łotwą z trybun, ciągle pan ziewał.

Taka nuda?

Nie, byłem zmęczony po dwóch treningach, poza tym był to mój pierwszy dzień na zgrupowaniu. Jeżeli będziemy grali w takim samym stylu jak z Łotwą na mistrzostwach Europy z Grecją i spotkanie zakończy się takim samym wynikiem, to wszyscy będziemy zadowoleni.

Podobała się panu gra Łukasza Fabiańskiego?

Grał świetnie i na linii, i na przedpolu. Po trzech miesiącach bez gry taki występ na pewno mu się przyda. Zazdrościłem mu, że był na boisku. Przyjechałem tu zagrać w dwóch spotkaniach, a podobno nie wystąpię także przeciwko Słowacji, bo trener będzie chciał sprawdzić Przemka Tytonia.

Co pan powie o grze środkowych obrońców?

Nie chcę nikogo oceniać indywidualnie. Pamiętam, że Łotysze przeprowadzili tylko jedną, groźną okazję na początku, a mecz udało się zakończyć bez straconego gola.

Marcin Wasilewski wyróżniał się spośród wszystkich piłkarzy, Tomek Jodłowiec kilka razy podał bardzo trudne piłki do Łukasza Fabiańskiego, czego ja nie znoszę, ale jako całość obrona prezentowała się solidnie.

Niepokoi się pan o to, czy Damien Perquis zdąży wrócić do formy po kontuzji ręki?

Skoro jest na zgrupowaniu, to wierzę, że będzie dobrze. Mam nadzieję, że zaprezentuje się przynajmniej tak  jak w meczu z Portugalią.

W Warszawie – przeciwko jednej z najsilniejszych drużyn na świecie – bardzo dobrze grało mi się z Perquisem i Wasilewskim, oni także chwalili sobie wzajemną współpracę.

Od kiedy pojawił się pan na zgrupowaniu, treningi są pełne żartów. Jest pan jednym z liderów drużyny?

Od dłuższego czasu mamy bardzo fajną atmosferę. Na każdym zgrupowaniu spotykamy się w podobnej grupie, ale nie jestem wodzirejem. Za żarty i rozładowanie emocji odpowiada u nas Wasilewski.

—notował w Lienzu

Michał Kołodziejczyk

Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta