AEK zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, jego długi sięgają 35 mln euro, więc UEFA wydała mu zakaz występów w rozgrywkach pucharowych. Teraz kara będzie jeszcze dotkliwsza, bo nie dość, że klub, który zdobywał 11 razy mistrzostwo Grecji spadnie do II ligi, to jego sytuacja finansowa skomplikuje się jeszcze bardziej.
Kibice Polonii Warszawa już biją się między sobą, jeszcze nie wbiegają na boisko, ale właściciel klubu na wszelki wypadek nie pokazuje się w Warszawie od jesieni. Kibice ŁKS nie mają okazji wbiegać, bo klub zrezygnował z występów w pierwszej lidze, ze względu na brak pieniędzy.
Protesty pojawiają się zawsze, gdy kibice mają poczucie, że są oszukiwani. Raz jest to właściciel klubu, innym razem piłkarz nieprzykładający się do pracy lub sędzia, który jeśli nawet pomyli się po ludzku, to w tej atmosferze jest posądzany o oszustwo.
Źródło zamieszek zwykle bywa takie samo: słaba gra ukochanej drużyny, ale potem już do głosu dochodzą pozafutbolowe frustracje. Dożyliśmy czasów, w których piłkarze muszą dobrze grać, by ich kibice nie pobili. To są wzory raczej rzymskie niż greckie, oby w czasach kryzysu nie stały się uniwersalne.