Rzeczywiście nie zagrał dobrze, podobnie jak Daniel Łukasik. Rywale to wykorzystali, opanowali środek boiska. Helio na razie nie przyzwyczaił się do polskiej ligi, u nas gra się siłowo i kontaktowo. Pinto wie o tym, że zawodzi, przyszedł do naszej drużyny odgrywać zupełnie inną rolę. Łukasik za to wrócił po kontuzji, brakuje mu odpowiedniego rytmu.
Co się dzieje z Władimirem Dwaliszwilim?
Oczekiwałem od niego więcej, nie wniósł do gry jakości, niewiele mu wychodziło. Może jest nerwowy, bo widzi, że Marek Saganowski, chociaż dużo od niego starszy, nie zamierza odpuścić. Do Dwaliszwilego mam pretensje o to, że za długo sam przetrzymuje piłkę, słabo współpracuje z drużyną, jakby sam chciał wykończyć akcję. A często do strzelenia gola potrzebne są nie tylko umiejętności, ale też szczęście i szybka decyzja.
Piłkarze byli myślami przy meczu ze Steauą?
Nie da się ukryć, że to dla nas najważniejsze spotkanie od wielu lat. Mamy szansę zagrać w fazie grupowej Ligi Mistrzów i wszystko temu podporządkowujemy. Nie widziałem jednak u piłkarzy braku zaangażowania, nie sądzę, żeby myślami byli już gdzie indziej. Wszyscy się starali. Przegraliśmy, ale nie ma powodu do dramatu, jeszcze wiele spotkań przed nami. Zasłużyliśmy chociaż na bramkę, ale Lechia umiejętnie się broniła.
Czy mecz z Lechią można traktować, jako próbę generalną przed Steauą?