Reklama
Rozwiń

Kubica zaczyna naukę w Monte Carlo

Polski kierowca rozpoczyna rywalizację o mistrzostwo świata WRC. To królewska kategoria.

Publikacja: 16.01.2014 01:13

Robert Kubica jeździ w tym roku fordem Fiestą WRC

Robert Kubica jeździ w tym roku fordem Fiestą WRC

Foto: AFP

Zdobyty w ubiegłym sezonie mistrzowski tytuł w kategorii WRC-2 pobudził wyobraźnię i zaostrzył apetyty kibiców, ale Robert Kubica jak zwykle trzeźwo ocenia swoje szanse. – Na pewno celem na pierwszą połowę sezonu jest zdobywanie doświadczenia – podkreśla kierowca, który jako pierwszy Polak zaliczy pełen sezon startów w fabrycznym samochodzie klasy WRC.

Kubica startuje fordem fiestą WRC obsługiwanym przez zespół M-Sport. Jego szef – Malcolm Wilson – od dawna Polakowi się przyglądał. – Rozmawialiśmy z Robertem już przed sezonem 2013 – mówił były rajdowy mistrz Wielkiej Brytanii w październiku zeszłego roku. – Jest kierowcą, którego bardzo chcielibyśmy mieć w jednym z naszych samochodów.

Brytyjczyk dopiął swego i w tym roku Kubica razem z nowym pilotem Maciejem Szczepaniakiem jeździ fiestą WRC. Takim samochodem Belg Thierry Neuville wywalczył wicemistrzostwo świata w sezonie 2013. Choć Polak reprezentuje barwy własnego zespołu o nazwie RK M-Sport World Rally Team, to jego auto jest identyczne i obsługiwanie na takim samym poziomie jak rajdówki Mikko Hirvonena i Elfyna Evansa, którzy będą zdobywać punkty dla M-Sportu w klasyfikacji zespołowej. Jedyną różnicą w sprzęcie jest system zmiany biegów i obsługi hamulca ręcznego dostosowany, za zgodą władz sportu, do mniej sprawnej prawej ręki kierowcy.

– Szokuje mnie jego poświęcenie i zaangażowanie – komplementował Kubicę szef M-Sportu już po rozpoczęciu współpracy. – Na przykład przez dwa dni z rzędu siedział z inżynierami do 23:00, pracując nad konfiguracją mechanizmu zmiany biegów i hamulca ręcznego.

Czekanie na asfalt

Wilson ze spokojem ocenia szanse polskiego kierowcy – na sukcesy na najwyższym szczeblu trzeba poczekać – choć podkreśla, że zeszłoroczne wyniki w WRC-2 zasługują na uznanie. – Nikt przed nim nie uzyskiwał takich czasów rajdówką słabszej kategorii. Nie można jednak oczekiwać zwycięstw już w pierwszym sezonie. Potrzebuje kolejnych 12 miesięcy doświadczenia i nauki wszystkich rajdów. W drugiej połowie roku w asfaltowych rundach, które zna już z ubiegłego sezonu, będzie bardzo mocny, ale na wygrane może być jeszcze za wcześnie – mówi Wilson.

Trwający właśnie Rajd Monte Carlo to pierwszy poważny sprawdzian w tym sezonie – jedna z pięciu imprez w kalendarzu (obok Szwecji, Meksyku, Argentyny i Australii), której Polak nie poznał w zeszłym sezonie. W 2010 roku wystartował co prawda w alpejskim klasyku, który był wówczas rundą nieistniejącej już serii Intercontinental Rally Challenge, ale przejechał wówczas tylko kilka kilometrów prologu, po czym w jego renault Clio R3 awarii uległ silnik.

Błoto, lód i śnieg

Inauguracyjna runda mistrzostw świata słynie z nieprzewidywalnych warunków. Na załogi czekają kręte alpejskie dróżki, na których można spodziewać się wszystkiego – od suchego asfaltu, przez błoto i lód, po śnieg rzucany na trasę przez niesfornych kibiców. Najdłuższy odcinek rajdu liczy aż 50 kilometrów, a w piątkowy i sobotni wieczór zawodnicy będą rywalizować w nocnych próbach.

Przedsmak takich warunków Kubica i Szczepaniak mieli już na początku stycznia w zwycięskim Rajdzie Janner, ale w Monte Carlo skala wyzwania jest o wiele większa. Na dodatek polska załoga będzie już porównywana z tuzami światowych rajdów.

W stawce nie ma już co prawda dziewięciokrotnego mistrza świata Sebastiena Loeba, który zwyciężał tu siedem razy, ale Francuza godnie zastępuje jego rodak, obrońca tytułu Sebastien Ogier, a także Thierry Neuville, Jari-Matti Latvala czy Mikko Hirvonen. Wszyscy doświadczenia na odcinkach specjalnych mistrzostw świata zdobywają od lat, a nie od kwietnia zeszłego roku.

– To wielkie wyzwanie, którego nie można nie doceniać – przyznaje Kubica przed startem. – Priorytetem jest dojechanie do mety. Pewnie się czuję w stabilnych warunkach, w zmiennych jedzie się dużo ciężej, zwłaszcza jeśli nie ma się doświadczenia i nie zna się rajdu. Trasa Monte Carlo akurat się zmieniła i jest dużo nowych odcinków, ale znajomość niuansów i doświadczenie z poprzednich lat na pewno bardzo pomaga.

Na rozegranym w środę rano odcinku testowym Kubica i Szczepaniak byli piąci, ale krótka, trzykilometrowa próba to ledwie przetarcie przed prawdziwą walką, która trwa od czwartkowego poranka do nocy z soboty na niedzielę.

Załogi mają do pokonania piętnaście odcinków specjalnych o łącznej długości prawie 400 kilometrów. Będzie to mordercza przeprawa, a pechowców nie uratuje system Rally2, który w innych rajdach umożliwia powrót na trasę z karą czasową w wypadku defektu lub wypadnięcia z drogi. Ukończenie Rajdu Monte Carlo wymaga zatem bezbłędnej, czystej jazdy. I taki powinien być cel Kubicy i Szczepaniaka.

Zdobyty w ubiegłym sezonie mistrzowski tytuł w kategorii WRC-2 pobudził wyobraźnię i zaostrzył apetyty kibiców, ale Robert Kubica jak zwykle trzeźwo ocenia swoje szanse. – Na pewno celem na pierwszą połowę sezonu jest zdobywanie doświadczenia – podkreśla kierowca, który jako pierwszy Polak zaliczy pełen sezon startów w fabrycznym samochodzie klasy WRC.

Kubica startuje fordem fiestą WRC obsługiwanym przez zespół M-Sport. Jego szef – Malcolm Wilson – od dawna Polakowi się przyglądał. – Rozmawialiśmy z Robertem już przed sezonem 2013 – mówił były rajdowy mistrz Wielkiej Brytanii w październiku zeszłego roku. – Jest kierowcą, którego bardzo chcielibyśmy mieć w jednym z naszych samochodów.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?
Sport
Długi cień Thomasa Bacha. Kirsty Coventry nową przewodniczącą MKOl
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń