Zdobyty w ubiegłym sezonie mistrzowski tytuł w kategorii WRC-2 pobudził wyobraźnię i zaostrzył apetyty kibiców, ale Robert Kubica jak zwykle trzeźwo ocenia swoje szanse. – Na pewno celem na pierwszą połowę sezonu jest zdobywanie doświadczenia – podkreśla kierowca, który jako pierwszy Polak zaliczy pełen sezon startów w fabrycznym samochodzie klasy WRC.
Kubica startuje fordem fiestą WRC obsługiwanym przez zespół M-Sport. Jego szef – Malcolm Wilson – od dawna Polakowi się przyglądał. – Rozmawialiśmy z Robertem już przed sezonem 2013 – mówił były rajdowy mistrz Wielkiej Brytanii w październiku zeszłego roku. – Jest kierowcą, którego bardzo chcielibyśmy mieć w jednym z naszych samochodów.
Brytyjczyk dopiął swego i w tym roku Kubica razem z nowym pilotem Maciejem Szczepaniakiem jeździ fiestą WRC. Takim samochodem Belg Thierry Neuville wywalczył wicemistrzostwo świata w sezonie 2013. Choć Polak reprezentuje barwy własnego zespołu o nazwie RK M-Sport World Rally Team, to jego auto jest identyczne i obsługiwanie na takim samym poziomie jak rajdówki Mikko Hirvonena i Elfyna Evansa, którzy będą zdobywać punkty dla M-Sportu w klasyfikacji zespołowej. Jedyną różnicą w sprzęcie jest system zmiany biegów i obsługi hamulca ręcznego dostosowany, za zgodą władz sportu, do mniej sprawnej prawej ręki kierowcy.
– Szokuje mnie jego poświęcenie i zaangażowanie – komplementował Kubicę szef M-Sportu już po rozpoczęciu współpracy. – Na przykład przez dwa dni z rzędu siedział z inżynierami do 23:00, pracując nad konfiguracją mechanizmu zmiany biegów i hamulca ręcznego.
Czekanie na asfalt
Wilson ze spokojem ocenia szanse polskiego kierowcy – na sukcesy na najwyższym szczeblu trzeba poczekać – choć podkreśla, że zeszłoroczne wyniki w WRC-2 zasługują na uznanie. – Nikt przed nim nie uzyskiwał takich czasów rajdówką słabszej kategorii. Nie można jednak oczekiwać zwycięstw już w pierwszym sezonie. Potrzebuje kolejnych 12 miesięcy doświadczenia i nauki wszystkich rajdów. W drugiej połowie roku w asfaltowych rundach, które zna już z ubiegłego sezonu, będzie bardzo mocny, ale na wygrane może być jeszcze za wcześnie – mówi Wilson.