Trener Lecha po porażce 1:5 z Pogonią stwierdził: „Pierwsza połowa to jest wstyd, hańba i kompromitacja. To, co zrobiliśmy dziś, sprawia, że nie zasługujemy, by grać z tym herbem na piersi – łącznie ze mną na czele".
Mocne słowa, tylko nie wiem, co będzie z nich wynikało. Jeśli ktoś na stanowisku decyduje się na publiczną samokrytykę, to następnym krokiem powinna być dymisja. Tyle że Rumak, trener młody (36 lat), zdolny (wicemistrzostwo Polski z Lechem w ubiegłym roku), sam raczej z pracy nie zrezygnuje (raczej słusznie), a kierownictwo Lecha ma do niego słabość (nie bez powodu).
Porażka z Pogonią 1:5 jest oczywiście wyjątkowo bolesna, ale wpisuje się w obraz gry Lecha w ostatnich miesiącach. Mecze dobre przeplatają się ze słabymi, brakuje stabilności formy i nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać. Lech, mając zawodników na poziomie wyższym niż średnia krajowa, powinien grać lepiej. Coś tam nie gra nie tylko dosłownie.
Lech rozstał się z zawodnikiem, który grał na mistrzostwach Europy
Młody trener i jego współpracownicy mają jednak w klubie i w Poznaniu mocną opozycję. Efektem różnicy zdań jest odsunięcie od kadry pierwszej drużyny Bartosza Ślusarskiego i rozwiązanie umowy z Rafałem Murawskim, bez którego jeszcze do niedawna trudno sobie było grę Lecha wyobrazić. Żeby było ciekawiej, Murawski przejdzie do Pogoni, co jest dla poznaniaków (nie tylko w kontekście wyniku 1:5) dodatkowym prztyczkiem. Można więc mówić o pewnego rodzaju zakręcie, na jakim co pewien czas znajduje się każdy klub.