Ponoć były takie pomysły, ale nikt nie mówił o nich oficjalnie. Dziś to już sprawa nieaktualna. Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu Amatorskiego(AIBA) ma swoich zawodowców, którzy podpisali kontrakty i są uczestnikami rywalizacji w ramach projektu APB (AIBA Pro Boxing). Zasady są czytelne: mogli do niej przystąpić pięściarze mający na koncie mniej niż 20 zawodowych walk oraz ci wszyscy, którzy takich pojedynków jeszcze nie stoczyli.
Wśród tych, którzy podpisali kontrakty z AIBA, jest wielu medalistów igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i mistrzostw kontynentalnych, ale nie wszyscy znani się skusili. Najlepsi Brytyjczycy, ze złotym medalistą z Londynu w kategorii superciężkiej Anthonym Joshuą na czele, czy Ukraińcy z Wasylem Łomaczenką i Aleksandrem Usykiem oraz Chińczyk Zou Shiming wybrali starą drogę i związali się z wpływowymi grupami promotorskimi. Na efekty tych decyzji nie musieli długo czekać.
Polacy nie podjęli rękawicy
Łomaczenko, dwukrotny mistrz olimpijski, jest już zawodowym mistrzem świata wagi piórkowej. Tytuł zdobył w trzeciej walce, co jest rekordem. Inny podwójny złoty medalista olimpijski, Shiming, też jest bliski mistrzowskiej walki i liczonych w milionach honorariów.
Czy AIBA jest w stanie wygrać taką rywalizację? Za wcześnie, by próbować odpowiadać na to pytanie, ale Adam Kusior, członek Komitetu Wykonawczego i nowy szef Komisji Regulaminowej i Technicznej AIBA (wcześniej przez sześć lat był szefem Komisji Trenerskiej), jest pełen optymizmu.
– Projekt APB ruszył pełną parą dopiero jesienią tego roku, a już w marcu będziemy znać nazwiska tych, którzy zdobyli awans do turnieju olimpijskiego w Rio w ramach tego właśnie projektu. Kolejnych olimpijczyków z APB poznamy w czerwcu i lipcu 2015 roku. AIBA wyłaniać będzie własnych zawodowych mistrzów świata, którzy nie będą przy tym tracić praw uczestnictwa w tak prestiżowych imprezach, jak igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata czy mistrzostwa kontynentalne – mówi Kusior.