Reklama

Szczepłek: Łączą tylko tragedie

Idę na stadion po emocje sportowe, ale czasami wzrusza mnie zupełnie co innego.

Aktualizacja: 04.12.2016 20:40 Publikacja: 04.12.2016 19:17

Szczepłek: Łączą tylko tragedie

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

W powszechnej pogoni za zwycięstwem, często z pominięciem zasad fair play, postawy zwyczajne stają się wyjątkowymi. Doszło do tego, że piłkarzy i kibiców łączą już tylko tragedie. Tym razem na całym świecie na tysiącach stadionów uczczono pamięć zawodników Chapecoense oraz dziennikarzy, którzy zginęli w katastrofie lotniczej w Kolumbii.

Podczas przedmeczowej minuty ciszy Camp Nou i stadion w Niecieczy niczym się od siebie nie różniły. U nas doszła do tego tragedia w kopalni Rudna. I nieważne, czy górnicy, którzy stracili tam życie, byli kibicami Zagłębia Lubin czy nie. W takich dramatycznych okolicznościach stadiony stają się miejscem solidarności. Szkoda tylko, że kiedy sędzia rozpoczyna mecz, zwykle wraca wrogość, a nierzadko nienawiść.

Większość sędziów ligowych w Polsce osiągnęła już taki poziom, że nie rzucają się w oczy. I o to chodzi. Im rzadziej pisze się o sędziach, tym lepiej dla nich. Pomyłki się zdarzają, ale to normalne.

Być może także w tej branży jest coś takiego jak u piłkarzy, czyli spadek formy. Jeśli tak, to Paweł Gil tkwi w dołku od wielu miesięcy.

Od dziesięciu sezonów prowadzi mecze w ekstraklasie, kiedyś wydawało się, że będzie najlepszy w Polsce. Ma dopiero 40 lat, więc teoretycznie powinien być coraz lepszy. Jest akurat odwrotnie. W meczu Śląska z Pogonią podyktował dwa rzuty karne, po silnych strzałach z bliska, gdy zawodnicy broniący nie mieli najmniejszych szans na jakiekolwiek umyślne zagranie piłki ręką. Sędzia uznał inaczej, być może przepisy go bronią, ale jest jeszcze coś takiego jak duch gry. Nie wiem, czy Paweł Gil ma jakieś boiskowe doświadczenie, poza sędziowaniem, bo zachował się, jakby grał głównie w FIFA 15.

Reklama
Reklama

Mecz we Wrocławiu (600 tysięcy ludzi) na 40-tysięcznym stadionie oglądało 4 tysiące kibiców (tydzień temu, na przegranym 0:4 spotkaniu z Legią, było 22 tys.). Może dlatego, że Śląsk nie gra jak Barcelona, a już na pewno pora roku nie zachęca do pójścia na stadion.

Widać to było wszędzie, poza Warszawą. Legia jest jednak w stanie rozgrzać kibica zawsze, nawet wtedy, kiedy traci dwubramkową przewagę. W meczu z Wisłą Płock straciła, w środę stanie przed szansą awansu do Ligi Europejskiej, jeśli wygra ze Sportingiem.

Wszystko jest możliwe, chociaż nie zawsze zrozumiałe. W ciągu dwóch tygodni, już po odejściu Dariusza Wdowczyka, Wisła Kraków straciła sześć bramek w Szczecinie, wbiła pięć Arce w Krakowie, następnie, też na swoim stadionie, straciła cztery w spotkaniu o Puchar Polski z Lechem, a w sobotę pokonała 3:0 Lechię. Gdańszczanie są liderem i czują się już niemal jak mistrz Polski. Wisła ogłosiła wśród kibiców zrzutkę, bo jej się budżet nie spina. Taka jest ekstraklasa.

Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama