Puchar Świata. Zakopane wciąż żyje skokami

Przy 15 tysiącach widzów wokół Wielkiej Krokwi reprezentacja Polski zajęła piąte miejsce w konkursie drużynowym Pucharu Świata. Zwycięstwo odnieśli Austriacy. W niedzielę konkurs indywidualny.

Publikacja: 18.01.2025 19:03

138 m Pawła Wąska (na zdjęciu) w drugiej serii to dziewiąta odległość w konkursie.

138 m Pawła Wąska (na zdjęciu) w drugiej serii to dziewiąta odległość w konkursie.

Foto: PAP/Grzegorz Momot

„Tutaj lata nasz mistrz świata” – wykrzyknął spiker gdy na belce podczas pierwszej serii konkursu drużynowego stanął Dawid Kubacki. Na trybunach wybuchła wrzawa jak przed próbą każdego z naszych reprezentantów i po jej zakończeniu.

Przez chwilę skoczek z Szaflar znów mógł poczuć się fetowany niczym mistrz świata. „Prowadzimy” – wyrwało się z gardła konferansjerowi. Podsycał gasnącą nadzieję, choć tym razem entuzjazm widzów był szczery i zrozumiały. Rzeczywiście Polska wskoczyła na pierwsze miejsce. Tylko przez moment.

Polska na piątym miejscu. Było lepiej niż można się było spodziewać

Kubacki skakał jako trzeci zawodnik pierwszej serii. Wylądował na odległość 131,5 m. Szybko wszystko wróciło do normy z tego sezonu - inni okazali się dużo lepsi niż Polacy. Skakali blisko granicy 140 m lub - jak Norweg Johan Andre Forfang – ją przekraczali (142 m). Z Biało-Czerwonych najdalej poszybował – zgodnie z przewidywaniami – nasz lider, Paweł Wąsek (133 m). Na półmetku Polska zajmowała piąte miejsce.

Czytaj więcej

Puchar Świata w Zakopanem. Kamil Stoch: Jest tak samo magicznie

I finalnie nic się nie zmieniło. W drugiej serii poprawiali się Aleksander Zniszczoł (125 m) Kamil Stoch (solidne 131 m). Trzykrotny mistrz olimpijski nawet w słabszej formie traktowany jest z honorami. Fetowany był jak mistrz, przechodząc obok trybuny VIP otrzymał owację. Zawalił swój skok Kubacki (128 m). Wąsek potwierdził wysoką klasę. 138 m to dziewiąta odległość w konkursie.

W Zakopanem pewne zwycięstwo odnieśli Austriacy. Piąta pozycja Polski dobrze odzwierciedla aktualną sytuację polskich skoczków. Było nawet lepiej niż można było zakładać przed konkursem, bo w klasyfikacji Pucharu Narodów zajmujemy szóste miejsce. Oprócz Austrii, Niemiec, Norwegii, Słowenii wyprzedają nas jeszcze – w sobotę na szóstym miejscu - Szwajcarzy.

 Zakopane wciąż żyje skokami

Mimo przeciągającego się kryzysu sportowego polskich skoków Polska nie traci zainteresowania tą dyscypliną. Wokół Skoczni im. Stanisława Marusarza zgromadziło się blisko 15 tysięcy widzów. To jednak dużo mniej niż w minionych latach, ale wciąż dużo. Bilety były drogie. Za jedną osobą trzeba było zapłacić najmniej 230 zł. Wolne miejsca były na droższych, najwyżej położonych trybunach.

Czytaj więcej

Demonstracja siły! Emma Raducanu bez szans z Igą Świątek w Australian Open

Było jednak biało-czerwono, głośno od wuwuzeli, dopingu i muzyki w przerwach między skokami. Hałas kontrastował z głęboką ciszą, która zapadła przed rozpoczęciem konkursu, aby uczcić zmarłego 10 stycznia Andrzeja Kraśnickiego, byłego prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Zakopane w weekend żyje skokami. Kibiców widać i słychać w stolicy polskich Tatr wszędzie. Dyskusje, analizę szans, wspomnienia z lat świetności snują i ci na Krupówkach i ci wchodzący na Kasprowy Wierch czy Giewont, a dzięki wspaniałej pogodzie na szlakach są tłumy. Być może Puchar Świata w skokach narciarskich stał się dla nich elementem weekendowego i wakacyjnego pobytu. Nie przyjechali przecież po to, aby dopingować o siódme, czy ósme miejsce Pawła Wąska, ale poczuć atmosferę tej obrosłą zasłużoną legendą imprezy.

Widzą to również politycy. Chcą się ogrzać w gorącej atmosferze zakopiańskiego Pucharu Świata. Kilku z nich pojawiło się w loży VIP. W niedzielę konkurs indywidualny (początek godz. 16:00) ma oglądać prezydent Andrzej Duda.

Wyniki konkursu drużynowego Pucharu Świata w Zakopanem

  • 1. Austria  – 1170,4 pkt
  • 2. Słowenia – 1129,6 pkt
  • 3. Norwegia – 1122,9 pkt
  • 4. Niemcy – 1110 pkt
  • 5. Polska – 1037 pkt
  • 6. Szwajcaria – 1009,2 pkt

„Tutaj lata nasz mistrz świata” – wykrzyknął spiker gdy na belce podczas pierwszej serii konkursu drużynowego stanął Dawid Kubacki. Na trybunach wybuchła wrzawa jak przed próbą każdego z naszych reprezentantów i po jej zakończeniu.

Przez chwilę skoczek z Szaflar znów mógł poczuć się fetowany niczym mistrz świata. „Prowadzimy” – wyrwało się z gardła konferansjerowi. Podsycał gasnącą nadzieję, choć tym razem entuzjazm widzów był szczery i zrozumiały. Rzeczywiście Polska wskoczyła na pierwsze miejsce. Tylko przez moment.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Skoki narciarskie
Puchar Świata w Zakopanem. Kamil Stoch: Jest tak samo magicznie
Skoki narciarskie
Puchar Świata w Zakopanem. Może wrócą stare dobre czasy
Skoki narciarskie
Trzech austriackich króli. Paweł Wąsek ratuje honor Polaków
Skoki narciarskie
Turniej Czterech Skoczni. Łączy nas Paweł Wąsek, a Thomas Thurnbichler dzieli
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Skoki narciarskie
Turniej Czterech Skoczni. Było źle, jest jeszcze gorzej
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego