Program męskich skoków w niedzielę, czyli prolog i dwie serie konkursowe, udało się w Oslo wykonać, choć ponownie trzeba było mierzyć się ze złośliwościami wiatru i czekaniem na lepszą pogodę. Podczas prologu działo się niemało, najbardziej dramatycznie wyglądał upadek Kristoffera Eriksena Sundala, skoczek upadł na zeskok głową do przodu, koledzy, trenerzy i rodzina (mieszkająca kilkaset metrów od skoczni) przeżyli chwilę strachu.
Na szczęście skutki nie były tak groźne, jak się zdawało. Sundal opuścił zeskok na własnych nogach i wystartował w konkursie (wprawdzie bez powodzenia, ale i bez strachu przed kolejną próbą). Poprzeczka kwalifikacyjna wisiała nisko, na rozbiegu pojawiło się jedynie 52 skoczków, czyli odpadło dwóch.