Puchar Świata w skokach narciarskich. Polacy wybrali starty zamiast treningów

Puchar Świata w skokach narciarskich zawitał do Lake Placid po raz drugi z rzędu. Rok temu zawody w Stanach Zjednoczonych były dla reprezentacji Polski udane. Teraz o powtórkę będzie trudno.

Publikacja: 10.02.2024 10:16

Puchar Świata w skokach narciarskich zawitał do Lake Placid po raz drugi z rzędu

Puchar Świata w skokach narciarskich zawitał do Lake Placid po raz drugi z rzędu

Foto: AFP

Dawid Kubacki i Piotr Żyła triumfowali wówczas w premierowym konkursie duetów, a pierwszy z wymienionych w zawodach indywidualnych zajmował 5. oraz 7. miejsce. Kamil Stoch rok temu w USA nie wystąpił. Został wówczas w Polsce, by szlifować technikę, bo w konkursach poprzedzającą wyprawę do Ameryki Północnej — odbyły się w Willingen — spisywał się słabo.

Różnica jest taka, że dziś cała nasza reprezentacja – oprócz Aleksandra Zniszczoła – skacze poniżej oczekiwań. Żyła nie zakwalifikował się nawet do drugiego konkursu w Willingen, a dzień wcześniej był trzeci od końca. Został w Niemczech trzecim z naszych asów, po Kubackim i Stochu, któremu tej zimy zdarzyło się nie awansować do czołowej „pięćdziesiątki” zawodów.

Czytaj więcej

Podium coraz bliżej. Aleksander Zniszczoł nowym liderem kadry polskich skoczków

Puchar Świata w skokach narciarskich. Poważny kryzys Polaków

Tak źle nie było nawet w sezonie 2021/22, czyli drugim za kadencji poprzedniego trenera reprezentacji Polski Michala Dolezala. Eksperci zgodnie uznali tamtą zimę za bardzo słabą i Czech — mimo wsparcia zawodników — stracił pracę, choć Kubacki wywalczył wtedy brązowy medal igrzysk olimpijskich w Pekinie. Teraz nawet do wyników sprzed dwóch lat naszym skoczkom daleko.

Niektórzy oczekiwali nawet, że Thurnbichler nie zabierze liderów kadry do Lake Placid, aby mogli spokojnie potrenować - może w kraju, a może w austriackim Ramsau, gdzie podobno najłatwiej zdiagnozować błędy i odpowiednio na nie zareagować. Austriak wyszedł jednak z założenia, że jego podopieczni poszukają formy startami.

Czytaj więcej

PŚ w Willingen. Prowadził Aleksander Zniszczoł, wygrał Andreas Wellinger

Puchar Świata w skokach narciarskich. Kamil Stoch debiutuje

Dla Stocha najbliższy występ będzie debiutem w zawodach rangi Pucharu Świata w Stanach Zjednoczonych. - Tam mnie jeszcze nie widzieli – powiedział przed wylotem trzykrotny mistrz olimpijski. Skoczkowie w Lake Placid nie będą się nudzić. Czekają ich bowiem w najbliższy weekend zarówno konkursy indywidualne (sobota i niedziela o 15.15), jak i zawody duetów (sobota 23.00).

Dawid Kubacki i Piotr Żyła triumfowali wówczas w premierowym konkursie duetów, a pierwszy z wymienionych w zawodach indywidualnych zajmował 5. oraz 7. miejsce. Kamil Stoch rok temu w USA nie wystąpił. Został wówczas w Polsce, by szlifować technikę, bo w konkursach poprzedzającą wyprawę do Ameryki Północnej — odbyły się w Willingen — spisywał się słabo.

Różnica jest taka, że dziś cała nasza reprezentacja – oprócz Aleksandra Zniszczoła – skacze poniżej oczekiwań. Żyła nie zakwalifikował się nawet do drugiego konkursu w Willingen, a dzień wcześniej był trzeci od końca. Został w Niemczech trzecim z naszych asów, po Kubackim i Stochu, któremu tej zimy zdarzyło się nie awansować do czołowej „pięćdziesiątki” zawodów.

0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Skoki narciarskie
Podium coraz bliżej. Aleksander Zniszczoł nowym liderem kadry polskich skoczków
Skoki narciarskie
PŚ w Willingen. Prowadził Aleksander Zniszczoł, wygrał Andreas Wellinger
Sporty zimowe
Wraca Puchar Świata. Polacy jadą do Drezna z nadzieją na podium
Skoki narciarskie
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 m. Rekord, który może zmienić skoki narciarskie
Skoki narciarskie
Kamil Stoch chce znów wygrywać. Ma w tym pomóc osobisty trener