To może być dla pana ostatni sezon w karierze?
Kiedy mam słabszy dzień i podczas treningów idzie mi średnio bywa, że mam dość. Pojawiają się myśli, że lepiej odpocząć niż się męczyć. Wystarczy jednak jeden dobry skok podczas treningu, żebym dostał pozytywnego kopa. Dochodzę wówczas do wniosku, że chciałbym to robić do końca życia. Nie chcę więc stawiać sobie żadnych barier.
Jaki jest cel na najbliższy sezon?
Dobre skoki. To się nie zmienia, choć czasem w trakcie sezonu o nim zapominam. Chęć osiągania wyników przesłania mi to, co najważniejsze, czyli koncentrację na wykonywaniu zadań oraz realizacji założeń.
Czytaj więcej
Kilkunastu łyżwiarzy wciąż czeka na medale igrzysk olimpijskich w Pekinie, bo Trybunał Arbitrażow...
Pana żona Ewa pomaga na wojnie w Ukrainie, dostarcza sprzęt żołnierzom. Martwi się pan o nią?
Jestem dumny, bo robi rzeczy piękne. Takie jest pomaganie innym. Życzę każdemu, aby miał w sobie tyle odwagi i chęci. Martwię się o nią, ale także wspieram, a nawet trochę zazdroszczę, że może przeżywać takie przygody.
Podobno marzy pan, żeby po zakończeniu kariery odbyć podróż dookoła świata…
Chciałbym wsiąść do samochodu i niczego nie planować, tylko jechać przed siebie oraz bardziej spontanicznie reagować na to, co się dzieje. Nie myślę o konkretnych krajach, bo przecież nie wszędzie da się dotrzeć, a czasami po prostu bywa to niebezpieczne. Droga ma być celem. To mój plan.