Skocznia nazywa się Bloudkova Velikanka od nazwiska wielce zasłużonego wynalazcy, konstruktora, sportowca i działacza olimpijskiego Stanko Bloudka, z którym wiąże się wiele osiągnięć sportu na Bałkanach w czasach byłej Jugosławii. Weszła do historii narciarstwa klasycznego z wielu powodów, chyba najbardziej głośnym był pierwszy w świecie oficjalny skok stumetrowy (Sepp Bradl, 101,5 m w 1936 roku).
Pułapki Velikanki
Dziś, po modernizacji, można na Velikance skakać powyżej 140 m (rozmiar to HS-138, rekord – 142 m Petera Prevca z 2014 roku), miejsce przyciąga nie tylko ze względu na urok Alp Julijskich i bogatą historię, ale z powodu nowoczesnych obiektów treningowych wokół.
W skokowej rzeczywistości znacznie większą karierę zrobiła wprawdzie Letalnica im. Braci Gorišków, czyli sławna skocznia mamucia, na której za niespełna miesiąc odbędą się finałowe loty Pucharu Świata 2022/2023, ale od czasu do czasu Velikanka ma także swoje wielkie dni. Ostatnio miała w marcu 2014 roku, gdy gościła finał PŚ, dla nas pamiętny, gdyż wielką Kryształową Kulę odbierał pod nią wówczas Kamil Stoch.
Czytaj więcej
Piotr Żyła obronił w Planicy złoto po wspaniałej szarży i rekordzie skoczni w drugiej kolejce. A potem była szalona radość.
Do piątkowych kwalifikacji zgłosiło się 62 skoczków z 20 krajów. Polską czwórkę można było wytypować względnie łatwo. Trener Thomas Thurnbichler miał właściwie tylko jeden dylemat – czy do wielkiej trójki doświadczonych mistrzów: Piotra Żyły, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, dołączyć Aleksandra Zniszczoła, czy może postawić na Pawła Wąska.