Skocznia im. Paula Ausserleitnera w Bischofshofen przygarnęła skoczków w tym tygodniu na dwa konkursy Turnieju Czterech Skoczni oraz dwa regularne konkursy Pucharu Świata, ten ostatni – drużynowy (drugi w sezonie), oprócz potwierdzenia zespołowej siły austriackiego narciarstwa dał też parę przyjemnych chwil także polskim kibicom.
Austriacy prowadzili wprawdzie od pierwszej do ostatniej serii i trudno było ich dogonić nawet ekipom silniejszym obecnie od Polaków, ale widać było bojowość i energię także w niektórych próbach czwórki wystawionej przez Michala Doleżala.
Piotr Żyła jak zawsze porządnie rozpoczął pracę, miał dobry, drugi wynik pierwszej serii. Andrzej Stękała utrzymał drużynę na podium, podobnie jak Paweł Wąsek mający w grupie m. in. Halvora Egnera Graneruda i Markusa Eisenbichlera. Najlepszy skok wykonał jednak Dawid Kubacki, wreszcie sporo przekroczył w Bischofshofen 130 m, i choć polska czwórka spadła na czwartą pozycję, gdyż rywale w ostatniej serii to była sama śmietanka Pucharu Świata, to nota nie kłamała: Kubacki miał szósty wynik w połowie konkursu. Za Polakami byli Słoweńcy (Peter Prevc miał podpórkę) i, nieoczekiwanie Niemcy, którym punkty zabrał upadek Karla Geigera w miękkim śniegu oraz słabsze próby Constantina Schmida i Andreasa Wellingera.
Czytaj więcej
Ostatni konkurs 70. TCS zakończył się zwycięstwem Austriaka Daniela Hubera. Ryoyu Kobayashi był p...
Druga seria, którą po nowemu rozgrywano wedle bieżącej kolejności drużyn (od najsłabszej do najlepszej) już tak udana dla Polski nie była, ale przynajmniej Piotr Żyła skoczywszy 135,5 m pokazał ile naprawdę potrafi, poza tym wystarczyło przewagi na wyprzedzenie słabiej skaczących Niemców.