Pięciu z siedmiu polskich skoczków wystartuje w sobotę, odpadli Klemens Murańka i, to większa niespodzianka, Piotr Żyła. Podczas skoków treningowych i serii kwalifikacyjnej nie widać było znaczących efektów treningu części kadry w Ramsau, może lepiej będzie w konkursie, choć skoki i miejsca zajmowane przez większość Polaków wielkiego wrażenia nie robiły. Gdyby chcieć bardzo szukać poprawy, to może widać ją było w próbach Andrzeja Stękały.
Wyjątkiem pozostaje Kamil Stoch. Krótka przerwa na wyleczenie zatok nic nie zmieniła, mistrz olimpijski pozostaje jednym z tych, którzy liczą się w Pucharze Świata. – Ogólnie rzecz biorąc piątek był dla mnie dniem, w którym musiałem się rozpędzić. Parę poprzednich dni spędziłem niezbyt aktywnie, musiałem dać czas organizmowi dojść do siebie po chorobie, ale gdybym zapomniał przez tydzień jak się skacze, to coś byłoby nie tak. Nie jest zatem źle. Nadal pomału chcę budować jeszcze większą pewność siebie, płynność i luz skoków – mówił do mikrofonu reportera Eurosportu.
Czytaj więcej
Kamil Stoch w sobotę w Klingenthal był trzeci, w niedzielę nie skakał z powodu choroby zatok. Kon...
Kwalifikacje dla Kobayashiego, to żadna nowina, Japończyk już trzeci raz jest najlepszy w tej fazie rywalizacji, za nim znów pojawili się ci, którzy od ponad miesiąca tworzą atrakcje konkursów PŚ. Trochę lepszą formę, niż w Kligenthal, pokazali jednak Słoweńcy.
Wiadomością dnia w Engelbergu było to, że dwa z trzech odwołanych konkursów indywidualnych PŚ w Sapporo za zgodą działaczy FIS przejmie Titisee-Neustadt. Odbędą się w Niemczech 22 i 23 stycznia, niespełna dwa tygodnie przed startem igrzysk w Pekinie. Pozostaje jeszcze sprawa trzeciego konkursu, na razie FIS szuka rozwiązania, może będzie nim dodatkowy, piątkowy konkurs, 14 stycznia w Zakopanem.