Spotkanie Resovia – Trentino zaczęło się całkiem dobrze, siatkarze polskiego klubu prowadzili 4:1, ale wkrótce drużyna z Włoch wyrównała i w grze na przewagi była nieco lepsza. Podobnie było w drugim secie, trzeci to już widoczna przewaga Lube Civitanova – wynik 3:0 (26:24, 25:23, 25:20) prawidłowo oddaje wydarzenia w Rzeszowie.
Resovia zajęła zatem drugie miejsce w grupie B i w półfinale trafi na mistrza grupy A, kolejny włoski zespół Cucine Lube Civitanova, który pewnie zwyciężył 3:0 Fakieł Nowy Urengoj i podobnie jak Treviso nie przegrał żadnego meczu kwalifikacyjnego. Te wyniki oznaczają, że po raz drugi w kronikach klubowych MŚ finał może być sprawą ekip z jednego kraju. Pierwszy raz również dotyczył drużyn włoskich – w 1992 roku Misura Milan zwyciężyła w finale Sisley Treviso 3:2.
Skra Bełchatów przegrała w czwartek z Zenitem Kazań 1:3 na pożegnanie turnieju, obie drużyny wcześniej straciły szanse na awans. Mimo porażki było co świętować w Płocku – 15 lat temu pierwszy mecz w barwach Skry zagrał Mariusz Wlazły.
Siatkarz otrzymał od klubu stosowną pamiątkę i brawa. Wlazły ma trzy medale z KMŚ: dwa srebrne z 2009 i 2010 roku oraz brązowy zdobyty w 2012 – wszystkie w Dausze. Statystycy policzyli, że przez 15 lat zagrał dla Skry 410 meczów, w nich 1483 sety, miał 696 asów serwisowych i zdobył 6566 punktów. Tak tworzy się legendę.
Decydujące mecze klubowych MŚ 2018 odbędą się w hali w Częstochowie. W sobotę półfinały: Resovia – Lube (17.30), Trentino – Fakieł, (20.30), w niedzielę mecz o trzecie miesjce i wielki finał – także o 17.30 i 20.30.