O budżetach obu klubów krążą legendy, o zarobkach najlepszych graczy też. Przed tym sezonem największe wrażenie zrobiły zakupy drużyny z Rzeszowa. Kontrakty z mistrzem olimpijskim (Ryan Millar), dwukrotnym mistrzem Europy (Matej Cernic) i jednym z najlepszych atakujących świata (Georg Grozer) nie mogły przejść bez echa. Ale dwaj pierwsi ze Skrą nie grali, a mimo to Resovia pokazała, że ma ogromne możliwości i może być realnym zagrożeniem dla drużyny w Bełchatowa. Co ważne, nie tylko oni będą często wygrywać w PlusLidze. Zaksa z Kędzierzyna Koźla i Jastrzębski Węgiel też mają silne zespoły. Zaksa wygrała trzecie kolejne spotkanie, tym razem na swoim terenie Politechniką Warszawską 3:1 (25:19, 25:19, 19:25, 25:17) i prowadzi w tabeli.
Porażki Skry wciąż uważane są za sensacje. Sądzono, że jeśli w jednej drużynie grają Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Michał Bąkiewicz, Daniel Pliński i Marcin Możdżonek czyli pół reprezentacji Polski, a do tego jeszcze ktoś taki jak Stephane Antiga, Miguel Angel Falasca i Jakub Novotny to zespół ten skazany jest na wieczne wygrywanie. A tak nie jest, co pokazał mecz w Rzeszowie.
Dwa pierwsze sety nie pozostawiały złudzeń kto jest tego dnia lepszy. Resovia wygrała w głównej mierze dzięki lepszemu przyjęciu i mocniejszemu serwisowi. Kolejną partię zapisała na swoim koncie Skra i wydawała się, że nastąpi przełom, ale to były tylko złudzenia. Drużyna z Rzeszowa prezentowała się lepiej na każdej pozycji. Srodkowi Resovii byli skuteczniejsi od środkowych Skry, Grozer w ataku robił lepsze wrażenie od Wlazłego, a skrzydłowy Aleh Akhrem od Kurka i Winiarskiego. - Wygrali zasłużenie, byli lepsi - ocenił to spotkanie Pliński. - Ale my nie składamy broni, walka się dopiero zaczyna - dodał od razu. W podobnym tonie wypowiadał się trener Resovii Ljubomir Travica. - To tylko jeden mecz i jedno zwycięstwo, a rozgrywki skończą skończą się dopiero za pół roku i do tego czasu wiele się może zdarzyć - mówi Travica.
Na razie w PlusLidze najpewniej prezentuje się niepokonany lider z Kędzierzyna Koźla. Drużyna Krzysztofa Stelmacha tym razem pokonała u siebie Politechnikę, a MVP tego spotkania został Sebastian Świderski, co cieszy szczególnie znając jego perypetie zdrowotne. Ale znacznie trudniejszy sprawdzian czeka Zaksę już w najbliższą środę, gdy w Bełchatowie zmierzy się ze Skrą. To nie jedyny hit czwartej kolejki. Do Jastrzębia Zdroju przyjedzie bowiem Resovia.