Mistrza Polski poznamy najpóźniej 1 maja, choć wielu twierdzi, że znany jest on już od dawna, bo na Skrę Bełchatów mocnych nie będzie. Pokazał to turniej finałowy Pucharu Polski.
Emocji i dobrych meczów na pewno jednak nie zabraknie. Gwarantuje je nowa formuła rozgrywek. Sześć najlepszych drużyn rundy zasadniczej zagra ze sobą mecz i rewanż (z zaliczeniem dotychczas zdobytych punktów), najlepsza czwórka awansuje do półfinałów.
W tym gronie na pewno nie będzie siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, którzy z podium nie schodzili przez kilka ostatnich lat. Wicemistrzowie Polski po słabym początku sezonu będą walczyć tylko o utrzymanie. Nie pomogła nawet zmiana szkoleniowca i zatrudnienie słynnego Włocha Lorenzo Bernardiego.
Rok temu do ostatniej chwili przed spadkiem broniła się Politechnika Warszawska. Teraz dzięki bardzo równej grze zapewniła sobie ligowy byt, a ma szanse osiągnąć jeszcze więcej. W pierwszym meczu zmierzy się z Asseco Resovią (sobota, 14.45; TV4, Polsat Sport), głównym rywalem Skry w walce o mistrzostwo, który drugie miejsce w tabeli zapewnił sobie dzięki znakomitej końcówce rundy.
Świetnie w tym sezonie spisuje się też młoda drużyna z Częstochowy, wsparta dwoma doświadczonymi graczami: Dawidem Murkiem i Krzysztofem Gierczyńskim. Prowadzi ją Marek Kardos, który jeszcze niedawno był dla większości zawodników kolegą z boiska. Tytan przez długi czas zajmował drugą pozycję. Gdy Skra wyjechała na klubowe mistrzostwa świata, objął nawet prowadzenie w tabeli, ale rundę zasadniczą skończył na czwartym miejscu. Drugą część sezonu zacznie od spotkania z Zaksą Kędzierzyn-Koźle (niedziela, 14.45; TV 4, Polsat Sport).