Głodni zwycięstw

Skra pokonała Zaksę 3:0 i po raz siódmy z rzędu została mistrzem Polski

Aktualizacja: 22.04.2011 03:15 Publikacja: 22.04.2011 03:13

Siatkarze z Bełchatowa znów okazali się najlepsi w kraju

Siatkarze z Bełchatowa znów okazali się najlepsi w kraju

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Korespondencja z Kędzierzyna-Koźla

– Ze Skrą można wygrać jeden mecz, góra dwa, ale nie ma w PlusLidze drużyny, która może ją pokonać trzy razy – mówił „Rz" jeszcze przed rozpoczęciem finałowej rywalizacji Ryszard Bosek, mistrz olimpijski i mistrz świata, były trener reprezentacji.

Kiedy jednak Zaksa pokonała Skrę w Bełchatowie w pierwszym meczu finałów, zapachniało sensacją. Ale na krótko. Później było już tak, jak przez ostatnie lata. Obie drużyny grały dobrze, mecze były w miarę wyrównane, lecz wygrywała Skra.

Spotkanie ostatniej szansy dla Zaksy w Kędzierzynie-Koźlu rozpoczęło się od prowadzenia po nieudanej zagrywce Marcina Możdżonka, ale takich miłych chwil było niewiele. Siła rażenia siedmiokrotnych już mistrzów Polski jest ogromna. Mariusz Wlazły i Bartosz Kurek atakują na pułapie nieosiągalnym dla rywali, Stephane Antiga (MVP ostatniego spotkania) mimo upływu lat wciąż może wykładać, jak należy przyjmować zagrywkę, a młody libero Paweł Zatorski jest zawsze tam, gdzie potrzeba. Do tego dochodzi reprezentacyjna para środkowych (Daniel Pliński, Możdżonek), bardzo pewny rozgrywający Miguel Falasca i długa ławka znakomitych zmienników.

W pierwszym secie Zaksa była kilkakrotnie na prowadzeniu (8:5, 11:7, 19:17), ale wystarczył moment nieuwagi i już prowadziła Skra. Być może gospodarze mogli wygrać tego seta, gdyby nie proste błędy popełniane wtedy, kiedy nie powinno się ich robić.

Skra ma to do siebie, że jak naciśnie na gaz ciężko ją dogonić. Tak było w końcówce tego seta, przy stanie 21:21 przyśpieszyła, a później na zagrywce stanął Wlazły i rozbił przeciwnika atomowym serwisem. Jego dwa asy potwierdzają tylko tezę Raula Lozano, byłego trenera reprezentacji Polski, że serwis to najmocniejsza broń Wlazłego i najlepsze co może dać drużynie, w której gra.

W drugim i trzecim secie takiej walki jak w pierwszej partii już nie było. Nie pomogły zmiany trenera Krzysztofa Stelmacha. Dominik Witczak, który zastąpił Jakuba Jarosza i Słoweniec Tine Urnaut (wszedł za Brazylijczyka Idiego) nie odwrócili losów spotkania. Zabrakło umiejętności, siły i chyba wiary, że jest to możliwe. W drugiej partii Zaksa kilkakrotnie zrywała się jeszcze do walki, zbliżała się na odległość dwóch punktów (18:20), wcześniej jednego (15:16), lecz kontry Skry były bolesne.

W trzeciej siatkarze z Kędzierzyna zwiesili głowy, widząc, że nie dają rady znakomicie dysponowanej Skrze. Wejście Sebastiana Świderskiego, który wrócił na parkiet po ciężkiej kontuzji było symboliczne, przypomniało również o problemach Zaksy, które już zapomniano.

Skra wciąż jest poza zasięgiem rywali w PlusLidze i wciąż głodna zwycięstw. Za rok zapewne będzie walczyć o ósmy tytuł. Trener Jacek Nawrocki zapytany, który z tych tytułów smakuje najbardziej, mówi, że zawsze ostatni, bo z roku na rok coraz trudniej tego dokonać.

Finał (do 3 zwycięstw) – czwarty mecz:

Zaksa Kędzierzyn Koźle – PGE Skra Bełchatów 0:3 (21:25, 20:25, 20:25).

Stan rywalizacji 1-3 – tytuł mistrza Polski dla Skry.

Opinia

Daniel Pliński

środkowy Skry

To mój czwarty tytuł zdobyty ze Skrą. Za każdym razem cieszę się bardziej. Zaksa grała bardzo dobrze, wiedzieliśmy, że będzie walczyć do końca i jeśli okażemy słabość, to może być problem. Pierwszy set ostatniego meczu mógł się różnie skończyć. No, ale my mamy Mariusza Wlazłego: zbombardował ich...  Jestem szczęśliwy i zmęczony – środki przeciwbólowe przed meczem, środki nasenne na noc – tak było podczas tej finałowej serii.

Paweł Zagumny

rozgrywający Zaksy

Żeby wygrać ze Skrą trzeba zagrać na sto procent swoich możliwości, a może i więcej. Jeśli popełnia błędy, trzeba je wykorzystać. Jeśli tego nie zrobisz, szanse na sukces są niewielkie. Ale to nie oznacza, że przystępując do meczu ze Skrą,  nie można wierzyć w zwycięstwo. Wierzyliśmy... To mój piąty przegrany finał mistrzostw Polski, ale jeszcze nie rezygnuję.    

Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego