Drugą dziką kartę otrzymali od organizatorów Rosjanie, czwarty zespół mistrzostw Europy i zwycięzca finałowego turnieju Ligi Światowej.
Polki, które w mistrzostwach Europy zajęły miejsca od piątego do ósmego, też oczekiwały na taki prezent, ale ostatecznie Światowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) podarowała dzikie karty Włoszkom i Argentynkom. Rosjanki, aktualne mistrzynie świata, które odpadły z mistrzostw Europy w ćwierćfinale, ponoć same zrezygnowały z ubiegania się o prawo startu w Pucharze Świata.
Rok przed igrzyskami jest to turniej wyjątkowy, bo daje możliwość wywalczenia kwalifikacji olimpijskiej. Trzy najlepsze męskie i żeńskie drużyny zapewnią sobie bilety do Londynu. A ci, których tam zabraknie, będą zmuszeni walczyć o igrzyska w turniejach kontynentalnych i interkontynentalnych.
Polki znajdą się w bardzo trudnej sytuacji, bo wszystko wskazuje na to, że zagrają tylko w turnieju kontynentalnym, w maju w Stambule, w którym wystartuje osiem drużyn z Europy, a na igrzyska pojedzie jedynie zwycięzca.
Mężczyźni, nawet jeśli nie zajmą w Japonii premiowanego awansem miejsca na podium, to mają szansę zdobyć tyle rankingowych punktów, by mieć zapewniony również udział w imprezie ostatniej szansy, jaką są turnieje interkontynentalne rozgrywane po turniejach kontynentalnych w czerwcu przyszłego roku.