Wyprawa w nieznane

Polki mistrzostwa Europy rozpoczynają jutrzejszym meczem z Czeszkami w Schwerinie.

Publikacja: 05.09.2013 00:49

Katarzyna Skowrońska-Dolata

Katarzyna Skowrońska-Dolata

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Po sukcesach złotej drużyny Andrzeja Niemczyka zostały już tylko wspomnienia i Katarzyna Skowrońska-Dolata, która jako jedyna z tamtej epoki została w grze. Kiedy Polki wygrywały mistrzostwa Europy w Ankarze i Zagrzebiu, biły popularnością męską reprezentację i polityków. Słupki oglądalności ich finałowego meczu z Włoszkami w 2005 roku były wyższe niż pokazywanego w tym samym czasie studia wyborczego.

Dziś kadra ma nowego trenera, wiele nowych zawodniczek, które z potrzeby chwili zastąpiły te, które z różnych względów nie mogły się do tych mistrzostw przygotowywać.

Kiedy w 2007 roku drużyna prowadzona przez Marca Bonittę zajęła czwarte miejsca w mistrzostwach Europy, uznano to za porażkę. Dwa lata później turniej rozgrywano w Polsce i Polki stanęły na najniższym stopniu podium. Trenerem reprezentacji był wtedy Jerzy Matlak, ale zespół w decydującej fazie prowadził Piotr Makowski, gdyż pierwszy szkoleniowiec siedział w tym czasie w szpitalu przy łóżku ciężko chorej żony.

Matlaka już z reprezentacją nie ma. Zastąpił go Alojzy Świderek, który dwa lata temu zajął w ME piąte miejsce, przegrywając w ćwierćfinale z Serbią, która sięgnęła po złoto. Teraz w miejsce Świderka jest Makowski, który w minionym sezonie z powodzeniem prowadził męską drużynę Delecty Bydgoszcz.

Makowski ma za zadanie zbudować reprezentację na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro (2016), więc ewentualna porażka na rozpoczynających się jutro mistrzostwach organizowanych przez Niemcy i Szwajcarię nie sprawi, że władze Polskiego Związku Piłki Siatkowej pomyślą o kolejnej zmianie. – Dajcie mu spokój i czas, by stworzył coś na miarę naszych ambicji – radzi Andrzej Niemczyk, dziś ekspert telewizyjny.

Makowski jest w trudnej sytuacji, co pokazały rozgrywki World Grand Prix. Polki zajęły w nich dopiero 15. miejsce, ale mecze z Rosjankami i Chinkami pokazały, że jest potencjał na przyszłość, jeśli wróci do tej drużyny kilka rutynowanych zawodniczek.

Makowski sądził, że już w Schwerinie zagra Anna Werblińska, ale okazało się, że przyjmująca Chemika Police nie jest jeszcze gotowa. Na szczęście może liczyć na Skowrońską-Dolatę. I to na dwóch pozycjach: atakującej i przyjmującej. Skowrońska złote medale mistrzostw Europy w 2003 i 2005 roku zdobywała jeszcze jako środkowa. Później Niemczyk przestawił ją na atak, a w tym sezonie Makowski zaproponował jej też grę na lewym skrzydle. To był eksperyment, który się powiódł. Kluczowa pozycja najlepszej dziś polskiej siatkarki to jednak atak, gdzie mamy jeszcze Joannę Kaczor.

Polki grają w grupie z Czeszkami, Bułgarią i Serbią. Te ostatnie, aktualne mistrzynie Europy, są najmocniejsze, co potwierdza trzecie miejsce w finałowym turnieju WGP.

Żeby grać dalej w barażach o ćwierćfinał, Polki w najgorszym wypadku muszą zająć trzecie miejsce w grupie. Wtedy pojadą do Zurychu. Twierdzą, że są w stanie tego dokonać, choć w tym sezonie zarówno Bułgarki, jak i Czeszki grały lepiej. ME to jednak wyprawa w nieznane.

Mistrzostwa pokazuje sportowy Polsat

Po sukcesach złotej drużyny Andrzeja Niemczyka zostały już tylko wspomnienia i Katarzyna Skowrońska-Dolata, która jako jedyna z tamtej epoki została w grze. Kiedy Polki wygrywały mistrzostwa Europy w Ankarze i Zagrzebiu, biły popularnością męską reprezentację i polityków. Słupki oglądalności ich finałowego meczu z Włoszkami w 2005 roku były wyższe niż pokazywanego w tym samym czasie studia wyborczego.

Dziś kadra ma nowego trenera, wiele nowych zawodniczek, które z potrzeby chwili zastąpiły te, które z różnych względów nie mogły się do tych mistrzostw przygotowywać.

Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan