– A dla mnie to najpiękniejszy prezent na 70. urodziny – powiedział „Rz" Andrzej Niemczyk, który dwukrotnie z polskimi siatkarkami wygrywał mistrzostwa Europy.
Już w sobotę, przed półfinałem z Niemcami, tłumy pod Spodkiem były ogromne, pobliskie rondo zablokowane, a w środku historycznego obiektu, który pamięta nie tylko wielkie mecze naszych siatkarzy, ale też legendarne już, sensacyjne zwycięstwo polskich hokeistów ze Związkiem Radzieckim podczas mistrzostw świata 1976, nie było ani jednego wolnego miejsca.
Mecz nie był wielkim widowiskiem, ale stawka mogła sparaliżować każdego. Zwycięzca awansował do finału. Polacy wygrali pierwszego seta na przewagi, podobnie jak pozostałe dwa zwycięskie, ale w trzecim górą byli Niemcy. Gdyby nie popełnili serii prostych błędów, mogli wygrać również drugiego seta, ale zabrakło im odrobiny zimnej krwi. Zadaniu nie sprostał też ich as atutowy, urodzony w Budapeszcie Georg Grozer. To do niego należy rekord najszybszego serwisu (131 km/ godz.) ustanowiony właśnie w tym spotkaniu. Warto jednak dodać, że ten pocisk odebrał nasz libero Paweł Zatorski, a Wlazły skończył akcję efektownym atakiem i zdobył punkt. Kapitan Skry Bełchatów rozegrał na tych mistrzostwach turniej życia i już od połowy turnieju był najpoważniejszym kandydatem do zaszczytnego miana MVP. W półfinale z Niemcami przyćmił Grozera, zdobył 22 punkty i w dużej mierze przyczynił się do wygranej Polaków, ale co trzeba podkreślić, nie tylko na nim opierała się ofensywa naszego zespołu.
Aż trudno sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała gra polskiego zespołu bez Wlazłego, który zapowiedział, że finał był ostatnim jego występem w reprezentacji (o pożegnaniu mówi też Paweł Zagumny). Antiga skłonił już Wlazłego do powrotu do kadry, trzeba wierzyć, że teraz namówi go, by pozostał chociaż do igrzysk w Rio.
Po przegranym półfinale trener Niemców Vital Heynen obiecywał zwycięstwo w meczu o brązowy medal z Francuzami. To samo mówił po przegranej z Brazylią Laurent Tillie, szkoleniowiec Trójkolorowych. Słowa dotrzymał tylko Heynen, Niemcy skutecznie zrewanżowali się Francuzom za porażkę w fazie grupowej mistrzostw (0:3) i w takim samym stosunku pokonali nieco słabiej tym razem grającego rywala. Grozer był skuteczniejszy niż dzień wcześniej, zdobył 19 pkt, a jego koledzy, Denis Kaliberda i Sebastian Schwarz, odpowiednio 13 i 12. Francuzi czarujący w poprzednim spotkaniach techniką i grą w obronie mieli szansę odwrócić losy tego spotkania w ostatnim, trzecim secie. Odrobili straty i po ataku Mory Sidibe doprowadzili do remisu 23:23. W tym momencie Heynen poprosił o weryfikację, bo dostrzegł, że Francuz, opadając po ataku, zawadził nosem o siatkę. Po wnikliwej analizie zapisu wideo okazało się, że niemiecki szkoleniowiec miał rację i zamiast remisu jest 23:21 dla jego zespołu.